Przed meczem z Belgami drugi trener polskiej reprezentacji, Maciej Zendeł, zwracał uwagę na szybującą zagrywkę rywali, która może sprawić spore problemy przyjmującym. Zawodnicy z Niderlandów nie potrafili jednak nawiązać walki z biało-czerwonymi i po piątkowej wygranej z Turcją, w sobotę przegrali 0:3.
[ad=rectangle]
To nasi rodacy odrzucili podopiecznych Joela Banksa od siatki. - Rzeczywiście, Belgowie mają bardzo groźnego floata, ale ten element u nas funkcjonował bardzo dobrze - po zakończeniu zawodów przyznał Kacper Piechocki. - Zagraliśmy fajne spotkanie, każdy był od początku do końca skupiony. Belgia zagrała tak, jak jej pozwoliliśmy - podkreślił.
Libero przyjmował bardzo dobrze, dzięki czemu Krzysztof Bieńkowski mógł swobodnie rozgrywać. - Zawsze może być lepiej. Trener jest od tego, aby oceniać moją grę, ale przyjdzie czas na analizę i na pewno jeszcze dużo pracy przede mną - skomentował swój występ nowy zawodnik PGE Skry Bełchatów.
Po piątkowym zwycięstwie ze Słowenią, w sobotni wieczór Polacy mogli dopisać do swojego dorobku kolejne trzy "oczka". Z kompletem punktów zajmują pierwsze miejsce w grupie B. - Skupialiśmy się na pierwszym meczu, teraz koncentrujemy się na kolejnym rywalu. Nie myśleliśmy o tym, że wygramy dwa, trzy spotkania z rzędu. Nie wybiegamy myślą zbyt daleko w przyszłość - Piechocki powtórzył słowa Jacka Nawrockiego sprzed trzech dni.
Z Brna,
Piotr Dobrowolski.