ME juniorów: Według Steliana Moculescu najsilniejsza jest Rosja

Jeden z najwybitniejszych trenerów na Starym Kontynencie z uwagą obserwuje juniorskie mistrzostwa Europy. Bardzo duże wrażenie zrobiła na nim reprezentacja Rosji.

Stelian Moculescu w niedzielę pojawił się w Brnie. Przez kilka wcześniejszych dni przebywał na Słowacji, gdzie oglądał zmagania w grupie A juniorskich mistrzostw Europy. - Obserwuję wszystkie drużyny. Byłem w Nitrze, widziałem, na jakim poziomie grają zespoły z pierwszej grupy, i teraz przyjechałem tutaj - mówił po zjawieniu się w hali.
[ad=rectangle]
Rumuński szkoleniowiec z uwagą śledzi poczynania najlepszych ekip Starego Kontynentu. - Ostatnich dwóch czy trzech edycji juniorskich mistrzostw Europy nie oglądałem, a teraz jest dobra okazja do tego, aby obejrzeć wiele spotkań -przyznał. Zapytany o wrażenia z dotychczas obejrzanych pojedynków, podkreślił: - Jest pewna różnica w poziomie pomiędzy zespołami.

Rodacy trenera VfB Friedrichshafen nie zachwycili, zajmując przedostatnie, piąte miejsce w grupie B z zaledwie pięcioma punktami zdobytymi w pięciu meczach. - Nie jestem zbyt zorientowany, jeśli chodzi o rumuńską siatkówkę, ponieważ trenerem reprezentacji przestałem być trzy lata temu. Teraz skupiam się głównie na pracy w klubie - zaznaczył Moculescu.

Moculescu widzi w Rosjanach głównych kandydatów do złota juniorskich ME
Moculescu widzi w Rosjanach głównych kandydatów do złota juniorskich ME

- Obserwowałem natomiast eliminacje w wykonaniu rumuńskiej reprezentacji, która bierze udział w mistrzostwach Europy po bodajże dwudziestu latach przerwy. W jej składzie jest kilku ciekawych zawodników, przede wszystkim przyjmujący, Adrian Aciobanitei, który jest liderem - zwrócił uwagę szkoleniowiec.

Największe wrażenie na najwybitniejszym rumuńskim trenerze wywarła Sborna. - Wydaje mi się, że najsilniejszą drużyną jest Rosja. Gra bardzo atletyczną siatkówkę. Jej zawodnicy wyglądają na dwa, trzy lata starszych od innych i prezentują taką grę. To jednak tylko wrażenie, a jak będzie w rzeczywistości, to się okaże po zakończeniu imprezy - zakończył.

Z Brna,
Piotr Dobrowolski

Komentarze (0)