Zwycięstwem 3:0 z wrocławską Gwardią kaliskie siatkarki przerwały serię spotkań bez zwycięstwa. O kolejne będzie niesłychanie ciężko, bo do Kalisza przyjedzie, jeden z głównych pretendentów do mistrzowskiej korony BKS Aluprof Bielsko-Biała. - Gwardia, przed spotkaniem, była w zdecydowanie lepszej sytuacji, bo w środku tej tabeli się trzyma, a my byłyśmy na ostatnim miejscu. Były nerwy przed tym meczem, ale przełamałyśmy złą passę, wygrałyśmy mecz - mówi przyjmująca Calisii Anna Woźniakowska.
Pokonanie wrocławianek wzbudziło w zespole jeszcze większego ducha walki i zawodniczki jak i trenerzy zapowiadają walkę z silniejszym rywalem. - Igor już ogłosił, że zabierze nam punkty. Ja postaram się pokrzyżować mu plany. O tym meczu myślę już od początku ligi i myślałem, że ten mecz będzie decydował o czymś innym -mówi Mariusz Pieczonka, trener zespołu, który wierzy w umiejętności swojego zespołu. - Przygotowywałem się osobiście na ten mecz bardzo długo. Teram mamy do niego trochę mało czasu, ale postaramy się do niego przygotować na maksymalnych obrotach. Z tym zespołem musimy zagrać świetnie taktycznie, żeby go pokonać i jeśli to zrealizujemy, to myślę, że te punkty zostaną w Kaliszu – kończy.
Podobnie twierdzi Anna Woźniakowska, kapitan drużyny z najstarszego miasta w Polsce. - Każda z nas może uwierzyć w swoje możliwości, bo widać, że możemy grać dobrze. Nie jesteśmy zbieraniną zawodniczek z drugiej i pierwszej ligi. Gra tutaj kilka dziewczyn grających już parę lat w ekstraklasie - powtarza. - Zespół z Bielska jest dobrze poukładany, w swoich szeregach ma same gwiazdy - mówi siatkarka, pamiętając o potencjale i możliwościach kadrowych obu drużyn. Jednak podkreśla, że przy dobrze wykonanych założeniach taktycznych, kaliszanki w stanie są powalczyć nawet o punkty.