Wymęczone zwycięstwo AZS-u - relacja z meczu Indykpol AZS Olsztyn - BBTS Bielsko-Biała

Spotkanie trzeciej kolejki PlusLigi rozgrywane w Olsztynie było długie, ale nie zachwyciło poziomem. AZS podejmował BBTS i choć zwyciężył, to nie porwał ani stylem, ani zaangażowaniem w mecz.

Edyta Gwóźdź
Edyta Gwóźdź
Przy okazji trzeciego spotkania PlusLigi wraz z BBTS-em Bielsko-Biała do Olsztyna zawitali dobrze znani z szeregów Akademików Wojciech Ferens, Wojciech Sobala oraz tegoroczny trenerski debiutant Piotr Gruszka.
Bielszczanie, którzy dotąd nie wygrali jeszcze seta w obecnym sezonie, nie zaczęli też dobrze meczu w hali Urania. Od pierwszych akcji mieli problem z kończeniem piłek, a gospodarze skutecznie bronili ich ataki i punktowali w kontratakach. Szybko objęli prowadzenie 9:3. Jednak zamiast kontrolować wynik, w dalszej części seta AZS pozwolił gościom na złapanie kontaktu punktowego. Trudne chwile przeżywał Frantisek Ogurcak. Jego nieudane ataki spowodowały doprowadzenie do remisu 18:18. W końcówce seta olsztynianie jednak się zmobilizowali. Świetną zagrywkę zaprezentował Brazylijczyk Lévi Alves Cabral, a w kontratakach odbudował się Ogurcak. I to jego zdecydowane zbicie dało zespołowi Krzysztofa Stelmacha pierwszego seta, który ostatecznie zakończył się różnicą trzech punktów.Druga odsłona od początku miała o wiele bardziej wyrównany przebieg. Żaden z zespołów nie uzyskiwał większej przewagi, a prowadzenie zmieniało się raz po raz. Ciekawą zagrywkę prezentował Serhiy Kapelus, który wyraźnie ją wzmocnił od czasu, gdy poprzednio występował w PlusLidze. Dzięki temu jego zespół wyszedł na prowadzenie 9:7. W drugiej części seta przewaga utrzymywała się. Goście prezentowali się na boisku z większą werwą i chęcią do gry. Widać to było choćby po Wojciechu Ferensie, który był mocno zmobilizowany przeciwko dawnym kolegom. AZS momentami zbliżał się punktowo do gości, ale nie potrafił wykorzystać sporej ilości nadarzających się okazji na wyrównanie. BBTS przeciwnie – był skuteczny zarówno w pierwszej akcji, jak i na kontrach. Seta zakończył punktowy blok na Piotrze Hainie.
Mimo dużego zaangażowania BBTS wywiózł z Olsztyna tylko punkt Mimo dużego zaangażowania BBTS wywiózł z Olsztyna tylko punkt
Kolejnego seta Akademicy rozpoczęli lepiej i z większą werwą. Ich przewaga od początku była niewielka, ale utrzymywała się. Pomagała w tym bardzo mocna zagrywka Cabrala, zresztą utrzymywał ją przez cały mecz. Bielszczanie coraz częściej mylili się w ataku lub nadziewali się na blok. W tej sytuacji w drugiej części seta trener Gruszka zdecydował o zmianie rozgrywającego. Bartłomieja Neroja zastąpiłGrzegorz Pilarz. Ale nic to nie zmieniło. Goście na dłużej utknęli na 17-tym punkcie, a seta skutecznym atakiem ze skrzydła zakończył Brazylijczyk w szeregach AZS-u. Czwarta partia przez dłuższy czas miała podobny przebieg do trzeciej. Olsztynianie starali się pilnować niewielkiej przewagi, którą wypracowali na początku. Bielszczanie, łącznie z libero cały czas mieli problem z dokładnym przyjęciem nawet dość prostych zagrywek. To nie ułatwiało gry w ataku, a kiedy przy stanie 14:12 kolejny raz na blok nadział się Jose Luis Gonzalez, został zmieniony na Bartosz Bućko. Ten rozpoczął od błędu w ataku, ale dzięki dobrze dysponowanemu na zagrywce Ferensowi goście zdołali wyrównać na 20:20. AZS-owi, poza energetycznym Cabralem, brakowało więcej zaangażowania w mecz. A takie wykazywali goście, choć z umiejętnościami bywało różnie. I w końcówce stało się. AZS prowadził już 23:20. Ale zawodnicy BBTS-u, a głównie Bućko, wstrzelili się zagrywką i dość nieoczekiwanie dzięki temu elementowi wygrali seta na przewagi.
Linia przyjęcia Akademików przeżywała w tym spotkaniu spore problemy Linia przyjęcia Akademików przeżywała w tym spotkaniu spore problemy
AZS stracił więc w kolejnym meczu już co najmniej punkt. Najwyraźniej postanowił jednak nie stracić dwóch, bo od początku tie-breaka widać było większe ożywienie po stronie gospodarzy. Problemem gości wciąż było niedokładne przyjęcie. AZS skrupulatnie to wykorzystywał, w efekcie czego przy zmianie stron prowadził trzema "oczkami". W końcówce nastąpił jednak zryw gości. Znowu dała o sobie znać zagrywka Bućki na dość niepewnym w przyjęciu Ogurcaku. W następnej akcji ten ostatni wyrzucił piłkę w aut i zrobiło się 12:12. Ostatecznie o wyniku zdecydowały dwa błędy Ferensa, choć w przekroju spotkania to on najbardziej się wyróżniał w szeregach gości. Statuetka MVP tego stojącego na bardzo słabym poziomie spotkania powędrowała do Grzegorza Szymańskiego. Równie dobrze mógł ją jednak otrzymać Cabral, motor napędowy gospodarzy. Indykpol AZS Olsztyn zanotował pierwszą wygraną w sezonie.

Indykpol AZS Olsztyn - BBTS Bielsko-Biała 3:2 (25:22, 22:25, 25:18, 24:26, 15:13)

Indykpol AZS: Szymański, Ogurcak, Cabral, Hain, Dobrowolski, Zniszczoł, Potera (libero) oraz Zatko, Łuka, Adamajtis.

BBTS: Gonzalez, Neroj, Kapelus, Ferens, Sobala, Polański, Czauderna (libero) oraz Kwasowski, Pilarz, Bućko.

MVP: Grzegorz Szymański (Indykpol AZS).

Indykpol AZS Olsztyn - BBTS Bielsko-Biała 3:2

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×