Po tym jak Impel Wrocław przegrał po tie-breaku z PGE Atomem Treflem Sopot, wrocławskie siatkarki chciały zaznać smaku zwycięstwa w starciu w Zagłębiu Dąbrowskim. Choć dwa pierwsze sety meczu z Tauronem Banimexem MKS Dąbrowa Górnicza były wyrównane, to dwie kolejne odsłony padły łupem przyjezdnych, które mogły cieszyć się z triumfu. - Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa, te trzy punkty są dla nas bardzo ważne. Meczem z Atomem rozpoczęła się dla nas seria trudnych spotkań. Myślę, że nasza postawa jest coraz lepsza, ale nie uniknęłyśmy takiej gry falami - zauważa Joanna Kaczor.
[ad=rectangle]
W pierwszych dwóch partiach Impelki popełniły w polu zagrywki łącznie jedenaście błędów, co irytowało ich szkoleniowca. W pomeczowych statystykach widać jednak przewagę wrocławianek nad dąbrowiankami, która najbardziej wyraźnie zarysowała się w jakości przyjęcia.
- Oczywiście, jestem zadowolony z faktu, że wygraliśmy 3:1 i zdobyliśmy trzy punkty. W naszej grze nie zabrakło wzlotów i upadków. W polu zagrywki popełniliśmy dużo błędów, w szczególności w pierwszej i drugiej partii. Potrzebowaliśmy trochę czasu, by złapać swój rytm gry i gdy to nastąpiło, graliśmy coraz lepiej. Myślę, że trzeci i czwarty set były dobre w naszym wykonaniu. Zmierzamy w dobrym kierunku, lecz wciąż są elementy, nad którymi musimy popracować - nie ukrywa Tore Aleksandersen.
Przed Impelem kolejne wyjazdowe spotkanie, w środę 5 listopada rozegrają bowiem zaległy mecz drugiej kolejki Orlen Ligi, w którym zmierzą się z Chemikiem Police. Początek pojedynku został zaplanowany na godzinę 18.