Żądza dominacji kontra chęć rehabilitacji - zapowiedź meczu PGE Skra Bełchatów - Lotos Trefl Gdańsk

Mistrz Polski w niedzielę zmierzy się z mającym duże aspiracje klubem z Trójmiasta. Czy podopieczni Andrei Anastasiego będą w stanie zaskoczyć faworyta?

Na ten mecz kibice ostrzą sobie zęby niemal od początku sezonu. W bełchatowskiej Hali "Energia" naprzeciw siebie staną: aktualny mistrz Polski i zespół prowadzony przez byłego selekcjonera biało-czerwonych, doświadczonego Włocha Andreę Anastasiego. O ile obrońca tytułu faworytem rozgrywek jest niejako z urzędu, o tyle zespół z Gdańska kolejnymi zwycięstwami potwierdził, że może włączyć się do walki o miejsce w pierwszej czwórce PlusLigi.
[ad=rectangle]
Osiem kolejnych wygranych Lotosu Trefla, w tym kilka z naprawdę groźnymi rywalami, i współliderowanie w tabeli, wzmogły apetyty kibiców z Pomorza. Dziewiąta seria spotkań przyniosła jednak wszystkim związanym z klubem z Trójmiasta zimny prysznic. Bolesna porażka 0:3 przed własną publicznością z Cuprum Lubin mogła zachwiać wiarą podopiecznych Anastasiego. Nawet jeśli porażka z beniaminkiem była tylko wypadkiem przy pracy, wrócić na drogę zwycięstw Marco Falaschiemu i spółce nie będzie łatwo. W niedzielę czeka ich bowiem spotkanie z niepokonaną w tym sezonie PGE Skrą. W kolejce stoją już zaś Asseco Resovia Rzeszów i Jastrzębski Węgiel.

Co prawda, ekipa z Gdańska ma w składzie wielu doświadczonych zawodników o uznanej, międzynarodowej marce, więc powinna być wymagającym rywalem dla każdego. Trzeba jednak pamiętać, że to zupełnie nowy, zbudowany w wakacje praktycznie od podstaw, zespół. Dlatego największym sprzymierzeńcem drużyny powinien być czas, ale tego na razie za dużo nie ma. Czy na potyczkę z mistrzem kraju wystarczy przebojowość takich zawodników jak Mateusz Mika czy Murphy Troy?

Falasca pod wodzą Anastasiego został mistrzem Europy. Jak wypadnie pierwsza konfrontacja starych, dobrych znajomych na ławce trenerskiej?
Falasca pod wodzą Anastasiego został mistrzem Europy. Jak wypadnie pierwsza konfrontacja starych, dobrych znajomych na ławce trenerskiej?

Łatwo na pewno nie będzie. Team Miguela Falaski wydaje się być zespołem kompletnym. Od początku sezonu opiekun bełchatowian może rotować składem, dając odpocząć zawodnikom po mistrzostwach świata, a i tak kolekcjonuje kolejne zwycięstwa. Do optymalnej formy zdaje się wracać Mariusz Wlazły, który w środę poprowadził drużynę do zwycięstwa w Bydgoszczy. Zdrowy jest już Michał Winiarski. Trudno więc o powody do zmartwień, zwłaszcza że PGE Skra jako zespół wydaje się być w znakomitej dyspozycji.

- To naprawdę miłe uczucie, kiedy przychodzisz na trening albo wychodzisz na mecz i możesz współpracować z takimi siatkarzami. Mam tu na myśli wszystkich zawodników PGE Skry. To jeszcze bardziej motywuje do tego, aby podnosić swoje umiejętności, bo skorzysta na tym cały zespół - przyznaje cytowany przez oficjalny profil klubowy Nicolas Uriarte. - Tworzymy fajną ekipę. Lubimy się, lubimy ze sobą grać i przebywać razem na boisku. Większość zawodników zna się ze sobą od dłuższego czasu, a chłopaki, którzy weszli do zespołu przed sezonem, świetnie się wkomponowali - dodaje w rozmowie z naszym serwisem Andrzej Wrona.

Z siły najbliższego rywala doskonale zdają sobie sprawę w Gdańsku. - O złoto będą walczyć dwie drużyny - z Bełchatowa i Rzeszowa - przyznaje Anastasi. Włoch ma teraz niepowtarzalną okazję, by obu kandydatów do najwyższego miejsca na podium przetestować w ciągu zaledwie jednego tygodnia. Jak jego zespół, który też ma spore aspiracje, wypadnie na tle wielkich rywali? Pierwszy poważny sprawdzian już w niedzielne popołudnie.

PGE Skra Bełchatów - Lotos Trefl Gdańsk / niedziela 16.11.2014 r., godz. 14:45

Komentarze (0)