W tym sezonie tylko w inauguracyjnym spotkaniu PlusLigi z Treflem Gdańsk, i to w dodatku wyłącznie w pierwszej partii, bełchatowscy trenerzy mieli do dyspozycji całą kadrę zespołu. Później kontuzji doznał Stephane Antiga, Janne Heikkinenowi odnowił się uraz, a Marcin Możdżonek skręcił staw skokowy. Kłopoty zdrowotne mieli również Dawid Murek i Jakub Jarosz. Z pewnością było to jedną z przyczyn, że Skra przegrała w tym sezonie już trzy spotkania - dwa w lidze i jedno w Lidze Mistrzów.
Na szczęście sytuacja w drużynie mistrza Polski poprawia się, a Skra trenuje już w komplecie. Niewiadomo jednak, kiedy kontuzjowani zawodnicy osiągną optymalną formę, a pytanie to jest szczególnie aktualne w przypadku Antiga, który pauzował najdłużej. - Na treningu już zbija piłkę i serwuje. Jest w stanie wyjść na boisko, lecz nie wiadomo, w jakiej będzie dyspozycji na mecz z Isrką - mówi drugi trener Skry Jacek Nawrocki.
Ostatnio nie grał też Mariusz Wlazły, który najpierw był przeziębiony, a później dostał zapalenia krtani i nie mógł wystąpić w dwóch spotkaniach. Siatkarz trenuje już normalnie z zespołem i powinien do środy wrócić do pełnej formy. Jedynym siatkarzem, który na pewno nie wystąpi w spotkaniu Ligi Mistrzów jest Fin Heikkinen, który wciąż przechodzi rekonwalescencję po zabiegu usunięcia części łąkotki.
Chociaż przed Skrą jeszcze spotkanie PlusLigi z Jadarem Radom, treningi bełchatowskiego zespołu podporządkowane są Lidze Mistrzów. Konieczne jest nie tylko odbudowanie formy poszczególnych zawodników, ale także zgranie rozbitej kontuzjami drużyny.