Bernardo Rezende pokonał chorobę, pokona i federację?

Selekcjoner brazylijskich siatkarzy zdradził, że po mistrzostwach świata w Polsce musiał poddać się poważnej operacji, jednak nie traci sił do walki z CBV.

W tym artykule dowiesz się o:

Obszerny wywiad z Bernardo Rezende, jaki ukazał się w magazynie Veja, porusza wiele spraw ważnych dla wybitnego trenera Canarinhos, który prowadzie obecnie nierówną walkę z nieprawidłowościami w rodzimej siatkówce i Arym Gracą, prezydentem FIVB.

[ad=rectangle]

Brazylijczyk opowiadał między innymi o sytuacji z zeszłego roku, kiedy mimo wyraźnych protestów do rozgrywek Superligi dopuszczono niewypłacalny zespół Volta Redonda. Gdy Rezende dowiedział się, że dokonało się to na skutek szantażu władz tego klubu na federacji, był bliski rezygnacji ze stanowiska trenera kadry narodowej, mimo to zwyciężyło poczucie obowiązku i, jak sam to określił rozmówca magazynu, "patologiczny związek z poczuciem władzy". Już wtedy podejrzewał, że federacja zarządzana przez Gracę nie funkcjonuje prawidłowo i jak wskazuje szokujący raport Inspektoratu Generalnego, nie pomylił się. - Przy oskarżeniach mających potwierdzenie w złych działaniach, patologiach, błędnym zarządzaniu taka osoba nie ma legitymacji, by dalej być liderem - trener ostro wyraził się na temat Gracy.

Ponadto nie zabrakło wątku politycznego: Bernardinho, mocno zaangażowany we wspieranie Brazylijskie Partii Socjaldemokratycznej, był brany pod uwagę jako przyszły minister sportu, gdyby wybory prezydenckie w Brazylii wygrał kandydat PSDB Aetius Neves (ostatecznie zwyciężyła Dilma Rousseff). Sam szkoleniowiec miał także startować w wyborach na gubernatora Rio de Janeiro, ale zrezygnował, uznając, że to wyzwanie go przerasta. Sam Rezende nie zamierza odpuszczać walki o uporządkowanie struktur CBV i sukces swojego kraju na igrzyskach olimpijskich w 2016, tym bardziej, że w tym roku uporał się z najgorszym wrogiem swojego organizmu. - Po mistrzostwach świata w Polsce poddałem się rutynowym badaniom, które wykryły guza na prawej nerce. To był nowotwór złośliwy. Poddałem się operacji i teraz czuję się dość dobrze. Mówię o tym dlatego, że nie ma powodu do obaw, od ponad roku nie narzekam na zdrowie, ale nieodpowiedzialne traktowanie samego siebie mogło przynieść opłakane skutki. Lekarz z syryjsko-libańskiego szpitala powiedział mi: to, co usunęliśmy z twojego ciała, trzeba usunąć także z ciała Twojego kraju - szkoleniowiec dał jasno do zrozumienia, co należy robić w kwestii afery w rodzimym związku siatkarskim.

Cała rozmowa z Bernardo Rezende w magazynie Veja 

Komentarze (0)