Lucas Loh: Zostawiliśmy na boisku całe serce
- Od razu poczuliśmy więź z naszymi kibicami, nie kalkulowaliśmy i zwyciężyliśmy właśnie dla nich - powiedział brazylijski przyjmujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle po triumfie 3:0 nad PGE Skrą Bełchatów.
Podopieczni Sebastiana Świderskiego narobili rywalom z Bełchatowa bardzo dużo szkód swoimi mocnymi zagrywkami. Łącznie zawodnicy ZAKSY zanotowali aż 10 asów serwisowych, a "królem polowania" okazał się Holender Dick Kooy - autor 6 punktowych zagrywek.
- Przez cały tydzień poprzedzający mecz ze Skrą, na treningach kładliśmy szczególny nacisk na serwis. Kluczem do wygranej było to, że zaprezentowaliśmy w polu zagrywki wysoką jakość i nie popełnialiśmy przy tym wielu błędów. Ten element z całą pewnością zadecydował o obliczu pojedynku z bełchatowianami - dodał 23-letni Brazylijczyk.
Przyjmujący z Kraju Kawy również otrzymał tym razem okazję do zademonstrowania swoich możliwości na dłuższym dystansie. Tuż przed drugą przerwą techniczną zmienił on kontuzjowanego Michała Ruciaka i pozostał na parkiecie już do samego końca. Co najważniejsze, nie stało się tak tylko z konieczności, ale bardziej dlatego, że rozgrywał po prostu bardzo dobre zawody. Udanie radził sobie ze swoim podstawowym obowiązkiem, jakim jest przyjęcie (21 prób, 48 proc. pozytywnego/24 perfekcyjnego, żadnego błędu). Nie zawodził także w ataku, choć w tym elemencie nie był akurat wykorzystywany zbyt często (5/6 - 83 proc. skuteczności).- Myślę, że jestem teraz przystosowany do gry lepiej niż kiedykolwiek w obecnym sezonie. Pod względem fizycznym czuję się już gotowy do rywalizowania na poziomie PlusLigi. Jestem skoncentrowany, wiem co mam robić i będę przygotowany do walki w kolejnej części sezonu - podsumował Loh.
Jeżeli chcesz być na bieżąco ze sportem, zapisz się na codzienną porcję najważniejszych newsów. Skorzystaj z naszego chatbota, klikając TUTAJ.