Początek spotkania należał do częstochowian, którzy po serii bloków i błędach po stronie Effectora prowadzili 4:0. Kielczanie mieli ogromne problemy ze sforsowaniem szczelnego bloku AZS-u, ale z czasem zaczęli przebudzać się z letargu. Seria błędów częstochowian sprawiła, że przyjezdni błyskawicznie odrobili straty i doprowadzili do wyrównania (8:8). Podopieczni Dariusza Daszkiewicza z akcji na akcję zaczęli się rozkręcać, a w ataku prym wiedli Sławomir Jungiewicz i Adrian Buchowski. Po kolejnych kilku akcjach, to goście przejęli inicjatywę i wyszli na prowadzenie (11:12). Kielczanie bezpieczną wydawało się przewagę uzyskali w samej końcówce. Po piłce niesionej odgwizdanej Miguelowi de Amo i dotknięciu siatki przez rywali, kielczanie odskoczyli na trzy oczka (16:19). Sygnał do odrabiania strat dla gospodarzy dał Michał Kaczyński, który zmienił kompletnie bezbarwnego Bartosza Janeczka. Po jego skutecznym ataku i punktowej zagrywce zrobiło się 20:21. Częstochowianie nie złożyli broni i obronili cztery piłki setowe i zadali decydujący cios. Przy stanie 26:26 zablokowany został Sławomir Jungiewicz, a po chwili efektownie jedną ręką Maćkowiaka zatrzymał Mateusz Przybyła i AZS triumfował na przewagi 28:26.
[ad=rectangle]
Drugiego seta lepiej rozpoczęli podrażnienie porażką na własne życzenie w inauguracyjnej partii kielczanie, którzy objęli prowadzenie 4:1. Jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną szkoleniowiec AZS-u, Michał Bąkiewicz zmuszony był poprosić o przerwę przy stanie 4:7. Kielczanie nie zamierzali zwalniać tempa i z każdą kolejną akcją na boisku zarysowywała się ich coraz większa przewaga. Po dwóch udanych atakach ze środka Jędrzeja Maćkowiaka i skutecznej kontrze w wykonaniu Jungiewicza, Effector prowadził już 12:7, a na drugiej przerwie technicznej po mocnej zagrywce Grzegorza Pająka widniał rezultat 10:16. Kielczanie kontynuowali tylko swój koncert i pewnie dowieźli zwycięstwo do końca. Kropkę nad "i" udanym atakiem postawił Adrian Buchowski.
Trzeci set długo miał bardzo wyrównany przebieg. Praktycznie do pierwszej przerwy technicznej trwała walka punkt za punkt. Po dwóch udanych blokach, to Effector miał jednak dwa punkty przewagi w zanadrzu na pierwszym czasie. Przewaga gości po chwili jeszcze wzrosła, ale AZS nie zamierzał dawać za wygraną. Dwa błędy po stronie Effectora i as serwisowy w wykonaniu Samici sprawił, że przewaga gości topniała i obraz gry zmienił się. Później sprawy w swoje ręce wziął Michał Kaczyński, który popisał się trzema skutecznymi serwisami z rzędu, a po czwartej zagrywce kontratak na punkt zamienił Rafał Szymura i to AZS odzyskał prowadzenie na drugiej przerwie technicznej (16:15). Później długo trwała walka punkt za punkt. Rywala dopiero w walce na przewagi przełamali kielczanie. Przy wyniku 24:24 zablokowany został Kaczyński, a seta zakończył po długiej wymianie Sławomir Jungiewicz.
W czwartym secie znów lepiej radzili sobie kielczanie, a z biegiem czasu w szeregach AZS-u zaczęła pojawiać się nerwowa atmosfera. Przy stanie 5:6 czerwoną kartkę za gestykulację obejrzał Samica, co oznaczało kolejny punkt dla ekipy ze stolicy województwa świętokrzyskiego. Częstochowianie opanowali jednak nerwy i rzucili się do walki. Podobnie, jak w trzecim secie, również w czwartym długo żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi. Stało się to dopiero w końcówce, gdy blokiem zatrzymany został Samica, a potem po palcach rywali uderzył Buchowski. Wówczas Effector uzyskał czteropunktową przewagę (15:19). Później na boisku znów pojawiła się nerwowa atmosfera wśród Akademików, co wywołało, ich zdaniem błędne decyzje arbitrów. Nic nie robili sobie z tego kielczanie, którzy dokończyli dzieła i wygrywając ostatecznie 21:25 zgarnęli trzy punkty.
AZS Częstochowa - Effector Kielce 1:3 (28:26, 16:25, 24:26, 21:25)
AZS: De Amo, Samica, Udrys, Szymura, Przybyła, Janeczek, Stańczak (libero) oraz Kaczyński, Buczek, Napiórkowski, Pietkiewicz.
Effector: Pająk, Staszewski, Bieniek, Maćkowiak, Buchowski, Jungiewicz, Sufa (libero) oraz Janusz, Krzysiek.
MVP: Adrian Staszewski