Nieudany debiut Bąkiewicza - relacja z meczu AZS Częstochowa - Effector Kielce
Nie tak debiut na ławce trenerskiej częstochowskiego AZS-u wyobrażał sobie Michał Bąkiewicz. Akademicy w czterech setach ulegli Effectorowi Kielce, prezentując się bardzo słabo.
Drugiego seta lepiej rozpoczęli podrażnienie porażką na własne życzenie w inauguracyjnej partii kielczanie, którzy objęli prowadzenie 4:1. Jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną szkoleniowiec AZS-u, Michał Bąkiewicz zmuszony był poprosić o przerwę przy stanie 4:7. Kielczanie nie zamierzali zwalniać tempa i z każdą kolejną akcją na boisku zarysowywała się ich coraz większa przewaga. Po dwóch udanych atakach ze środka Jędrzeja Maćkowiaka i skutecznej kontrze w wykonaniu Jungiewicza, Effector prowadził już 12:7, a na drugiej przerwie technicznej po mocnej zagrywce Grzegorza Pająka widniał rezultat 10:16. Kielczanie kontynuowali tylko swój koncert i pewnie dowieźli zwycięstwo do końca. Kropkę nad "i" udanym atakiem postawił Adrian Buchowski.
Trzeci set długo miał bardzo wyrównany przebieg. Praktycznie do pierwszej przerwy technicznej trwała walka punkt za punkt. Po dwóch udanych blokach, to Effector miał jednak dwa punkty przewagi w zanadrzu na pierwszym czasie. Przewaga gości po chwili jeszcze wzrosła, ale AZS nie zamierzał dawać za wygraną. Dwa błędy po stronie Effectora i as serwisowy w wykonaniu Samici sprawił, że przewaga gości topniała i obraz gry zmienił się. Później sprawy w swoje ręce wziął Michał Kaczyński, który popisał się trzema skutecznymi serwisami z rzędu, a po czwartej zagrywce kontratak na punkt zamienił Rafał Szymura i to AZS odzyskał prowadzenie na drugiej przerwie technicznej (16:15). Później długo trwała walka punkt za punkt. Rywala dopiero w walce na przewagi przełamali kielczanie. Przy wyniku 24:24 zablokowany został Kaczyński, a seta zakończył po długiej wymianie Sławomir Jungiewicz.
W czwartym secie znów lepiej radzili sobie kielczanie, a z biegiem czasu w szeregach AZS-u zaczęła pojawiać się nerwowa atmosfera. Przy stanie 5:6 czerwoną kartkę za gestykulację obejrzał Samica, co oznaczało kolejny punkt dla ekipy ze stolicy województwa świętokrzyskiego. Częstochowianie opanowali jednak nerwy i rzucili się do walki. Podobnie, jak w trzecim secie, również w czwartym długo żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi. Stało się to dopiero w końcówce, gdy blokiem zatrzymany został Samica, a potem po palcach rywali uderzył Buchowski. Wówczas Effector uzyskał czteropunktową przewagę (15:19). Później na boisku znów pojawiła się nerwowa atmosfera wśród Akademików, co wywołało, ich zdaniem błędne decyzje arbitrów. Nic nie robili sobie z tego kielczanie, którzy dokończyli dzieła i wygrywając ostatecznie 21:25 zgarnęli trzy punkty.
AZS Częstochowa - Effector Kielce 1:3 (28:26, 16:25, 24:26, 21:25)
AZS: De Amo, Samica, Udrys, Szymura, Przybyła, Janeczek, Stańczak (libero) oraz Kaczyński, Buczek, Napiórkowski, Pietkiewicz.
Effector: Pająk, Staszewski, Bieniek, Maćkowiak, Buchowski, Jungiewicz, Sufa (libero) oraz Janusz, Krzysiek.
MVP: Adrian Staszewski