Pojedynek w Bydgoszczy był szczególnie istotny dla przyjezdnych. Podopieczne Dariusza Parkitnego wygrywając, najlepiej za trzy punkty, z Pałacem mogły postawić milowy krok w kierunku fazy play-off. Z kolei miejscowe w sobotni wieczór chciały powalczyć o drugi triumf z rzędu we własnej hali.
[ad=rectangle]
Po wyrównanym początku pojedynku inicjatywę w grze przejęła drużyna gości. Bydgoszczanki miały problemy z przyjęciem, co rzutowało na ich grę w ataku. Skuteczność przyjmujących była na niskim poziomie. Ataku nie mogła skończyć ani Patrycja Polak, ani wprowadzona w jej miejsce Julia Twardowska. Takich problemów nie miały ostrowiczanki, które po efektywnych atakach m.in. Joanny Kuligowskiej i Kamili Ganszczyk miały w zapasie pięć oczek (17:12). W ostatnim fragmencie premierowej partii gospodarzy stać było na kilka zrywów, ale to rywalki kontrolowały przebieg wydarzeń na pakiecie. Ostatecznie ich przewaga sięgneła pięciu punktów (25:20) mimo że siatkarki Pałacu Bydgoszcz były w stanie zbliżyć się na trzy oczka (17:20 i 19:22). Seta atakiem z obiegnięcia zakończyła Ganszczyk.
Środkowa także początek drugiej odsłony meczu może zapisać po stronie swoich plusów. Przy jej zagrywce bydgoszczanki nie były w stanie zrobić przejścia. Ganszczyk pole zagrywki opuściła dopiero przy stanie 10:2 dla swojego zespołu. Miejscowe miały problemy w większości elementów siatkarskich. Atakujące raz po raz nadziewały się na szczelny blok, rozgrywające popełniały błędy podwójnego odbicia, a przyjmujące nie były w stanie dograć piłki na trzeci metr (8:15). Kłopoty nie opuściły siatkarek Pałacu do końca partii. Trener Grabowski dokonywał zmian, brał przerwy na żądanie, ale na niewiele się to zdało. Przyjezdne zdeklasowały rywalki, które dodatkowo pognębiła Barbara Bawoł. Zawodniczka KSZO od stanu 13:22 do końca seta nie opuściła już pola serwisowego (25:13).
Trzecia oodsłona widowiska okazała się ostatnią w sobotni wieczór w Łuczniczce. Jej początek nie wskazywał jednak na rozwinięcie się takiego scenariusza. Miejscowe poprawiły grę i po bloku Natalii Misiuny prowadziły 8:4. Były to miłe złego początki. Po pierwszej przerwie technicznej inicjatywę w grze przejęła drużyna gości. Trener Parkitny mógł ze spokojem obserwować poczynania swoich podopiecznych, które od stanu 8:8 spokojnie budowały przewagę (15:12, 18:13). Bydgoszczanki popełniały zbyt dużo własnych błędów, by myśleć o odrobieniu strat. Podopieczne Adama Grabowskiego stać było jedynie na obronienie czterech piłek meczowych. Jednak przy piątej nie pomyliła się już Joanna Kuligowska, dając tym samym arcyważne zwycięstwo swojej drużynie (25:20).
Pałac Bydgoszcz - KSZO Ostrowiec SA 0:3 (20:25, 13:25, 20:25)
Pałac:
Dybek, Biedziak, Skorupa, Polak, Fojucik, Misiuna, Korabiec (libero) oraz Twardowska, Śmieszek, Nowakowska, Pieczka, Bałdyga
KSZO: Kuligowska, Wójcik, Godfrey, Brojek, Bawoł, Ganszczyk, Nowakowska (libero) oraz Stefańska
MVP: Katarzyna Brojek[b]
[/b]