Marko Ivović doznał urazu w trzecim secie przy stanie 2:2. W jego miejsce na placu gry pojawił się Rafał Buszek, który udanie zastąpił kolegę z drużyny. Rzeszowianie pokonali VfB Friedrichshafen 3:1 i awansowali do kolejnej rundy Ligi Mistrzów.
[ad=rectangle]
Przyjmujący po zejściu z boiska był bardzo zdenerwowany. Do momentu opuszczenia placu gry, Serb był jednym z liderów Asseco Resovii Rzeszów. - Teraz boli mnie już coraz mniej. Podczas meczu byłem zły, bo przed nami ważne spotkanie ze Skrą - powiedział krótko Ivović.
Pierwsze sygnały mówiły o skręceniu stawu skokowego. Okazało się, że jest to uraz mniej groźny. - Marko po ataku stanął na nogę zawodnika VfB Friedrichshafen. Wyglądało to na skręcenie w stawach śródstopia. To mniej groźny uraz. W czwartek około południa zrobimy diagnostykę w postaci USG. Jest duża szansa, że Marko wystąpi w sobotę w meczu ze Skrą. Na początku wyglądało to gorzej, teraz boli go coraz mniej - mówi Artur Harmata, lekarz klubu ze stolicy Podkarpacia.
Mecz z PGE Skrą Bełchatów odbędzie się w sobotę 21 lutego o godz. 14:45 na Podpromiu.
W sobotę zobaczymy, gdzie bije serce polskiej siatkówki - obydwaj będą potrzebni,
Ciekawe Czytaj całość