Będzinianie nie byli stawiani w roli faworyta pojedynków z BBTS-em Bielsko-Biała. Pomimo tego, siatkarze MKS-u Banimeksu pokonali przeciwników zarówno we własnej hali, jak i na wyjeździe. Szczególnie rewanżowy mecz miał jednostronny przebieg, a podopieczni Roberto Santillego zwyciężyli bez straty seta.
[ad=rectangle]
- Jestem zadowolony, bo kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Wyszliśmy na boisko na luzie, nie przejmowaliśmy się straconymi punktami, unikaliśmy głupich błędów i cieszyliśmy się z naszej gry. Podeszliśmy do meczu bardzo spokojnie, niczym się nie przejmowaliśmy. Powiedziałbym, że czasami graliśmy nawet fantazyjnie. Myślę, że stąd taki wynik - stwierdził po pojedynku przyjmujący, Michał Żuk.
Tygrysy zaprezentowały się dobrze w każdym z elementów, kończąc mecz z 51 proc. skutecznością w ataku oraz 61 proc. pozytywnego oraz 52 proc. perfekcyjnego przyjęcia. Jednym z wyróżniających się zawodników był Żuk, który zanotował na swoim koncie siedemnaście punktów. - Pierwszy mecz był bardzo dziwny, zarówno dla nas, jak i bielszczan. Udało nam się wygrać i przyjechaliśmy do Bielska-Białej nie mając nic do stracenia. Przeciwnicy mieli zdecydowaną przewagę nad nami, ponieważ wygrali dwa mecze w fazie zasadniczej i byli wyżej w tabeli. Bawiliśmy się siatkówką i fajnie, że to wyszło - dodawał siatkarz.
Z meczu na mecz MKS Banimex Będzin prezentuje się coraz lepiej, urywając punkty nawet drużynom z czołówki. Jak przyznał Michał Żuk, spory w tym wkład miał szkoleniowiec Roberto Santilli. - Trener musiał nam poukładać trochę w głowach, bo jak się przegrywa tyle meczów, to nie da się dobrze grać. Twardsza ręka, inne podejście, myśl szkoleniowa i od razu widać efekty - powiedział przyjmujący.
W drugiej rundzie play-off PlusLigi będzinianie zagrają z Transferem Bydgoszcz, którzy przegrali ćwierćfinałową rywalizację z Lotosem Treflem Gdańsk. - Do każdego meczu będziemy podchodzili z myślą, że nie mamy nic do stracenia. Gramy z zespołami, które będą chciały jeszcze coś wygrać w tym sezonie, bo przegrają swoje szanse w play-off. Po rundzie zasadniczej nikt na nas nie stawiał. Możemy walczyć zarówno o piąte, jak i dwunaste miejsce i będzie to dla nas sukces - zakończył Michał Żuk.