Do upragnionego celu, czyli awansu do najlepszej ósemki ligi, siatkarki KSZO Ostrowiec SA potrzebowały jakiejkolwiek zdobyczy punktowej w spotkaniu z Impelem Wrocław. Pomimo ambitnej walki, ostrowczanki nie wywiozły z Wrocławia żadnego "oczka" i z ósmego miejsca mogły się cieszyć siatkarki SK bank Legionovii Legionowo. - Niestety nie udało nam się osiągnąć naszego celu i zdobyć przynajmniej jeden punkt na trudnym wyjazdowym terenie. Impel zagrał bardzo dobre zawody w ataku i przyjęciu - przyznała Barbara Bawoł, kapitan KSZO.
[ad=rectangle]
W grze beniaminka nie zabrakło jednak pozytywów. Przez znaczną część trzeciego seta na boisku niepodzielnie panowały ostrowczanki i dopiero kilka niewymuszonych błędów w końcówce zniweczyło wcześniejszy wysiłek siatkarek Dariusza Parkitnego. - My miałyśmy za dużo przestojów, które pogrzebały nasze szanse. Szkoda, ale walczymy dalej - żałowała Bawoł.
Odmienne humory panowały w zespole gospodarzy. Z gry swojej ekipy zadowolona była Joanna Kaczor, która podkreślała rolę zawodniczek z drugiego planu. - Myślę, że było to całkiem niezłe spotkanie, mogło się podobać kibicom. Cieszymy się, że niektóre zawodniczki, które nie miały zbyt wielu szans do gry, wystąpiło w tym meczu i pokazało się z dobrej strony - przyznała kapitan wrocławianek.