Miasto możliwości... i rywalizacji - zapowiedź turnieju finałowego Pucharu Polski 2015 siatkarek

Co prawda triumf w krajowym pucharze obecnie niesie ze sobą tylko prestiż, ale czołowe zespoły Orlen Ligi widzą w kędzierzyńskim turnieju okazję do próby generalnej przed największymi wyzwaniami.

Informacja o miejscu rozegrania tegorocznych finałów Pucharu Polski kobiet była niezwykle zaskakująca: przez długi czas faworytem był Szczecin, ale gdy CEV w porozumieniu z Chemikiem Police przyznał mistrzowi Polski organizację Final Four Ligi Mistrzyń, zdecydowano się na wariant oszczędnościowy, czyli przeniesienie zmagań do Kędzierzyna-Koźla. - Tradycja siatkarska w Kędzierzynie-Koźlu sięga wielu lat. Publiczność jest rozkochana w siatkówce, a fani na mecze przyjeżdżają z różnych stron województwa opolskiego - mówił Waldemar Wspaniały, który wierzy w to, że słynny ośrodek siatkarki przyciągnie po raz pierwszy tłumy kibiców damskiej siatkówki.
[ad=rectangle]

Nie zapominajmy, że Kędzierzyn to "terytorium" Grupy Azoty, czyli sponsora najlepszego obecnie zespołu Orlen Ligi i obrońcy trofeum sprzed roku (sama Anna Werblińska żartowała na konferencji poprzedzającej zmagania, że przyjechała do swoich "braci"). Hegemon z Polic to jedyny uczestnik tegorocznego finału Pucharu Polski, który brał udział w zeszłorocznym turnieju organizowanym w Ostrowcu Świętokrzyskim i ma ten sam cel, co przed rokiem: potwierdzenie krajowej dominacji i końcowe zwycięstwo. - Cały czas pracujemy nad tym, aby jak najlepiej przygotować się do meczów w nadchodzący weekend, aby być w jak najlepszej dyspozycji - stwierdził Giuseppe Cuccarini, dla którego województwo opolskie jest tylko przystankiem w drodze do najważniejszego celu, czyli sukcesu w szczecińskim Final Four.

Rywalem mistrza Polski w półfinale Pucharu będzie Impel Wrocław, który ma niepowtarzalną okazję zatrzeć sukcesem w Kędzierzynie-Koźlu kiepskie wspomnienia z występów w tegorocznej Lidze Mistrzyń i zamknąć usta krytykom zarzucającym wrocławiankom regres formy w porównaniu z poprzednim sezonem. Wcześniejsze starcia wicemistrzyń kraju z Chemikim kończyły się nie najlepiej dla zespołu Tore Aleksandersena, ale przedstawiciele dolnośląskiej ekipy nie zamierzają poddać się bez walki. - Graliśmy z nimi sety na przewagi, albo takie, w których zdobywaliśmy więcej niż 20 punktów. Myślę, że brakuje nam 3-4 udanych akcji. W ostatnich dniach pracowaliśmy nad pewnymi aspektami naszej gry, ale generalnie przygotowujemy się do tego spotkania normalnie - zapowiedział drugi trener Impela Marek Solarewicz, a środkowa Monika Ptak otwarcie powiedziała, że wygraną z mistrzem kraju trzeba będzie "wyszarpać".

fot. orlenliga.pl
fot. orlenliga.pl

Przed rokiem o krajowy puchar walczyło po dwóch szkoleniowców z Polski i zagranicy, tym razem proporcja jest dość niekorzystna dla rodzimych trenerów. Jedynym reprezentantem polskiej myśli szkoleniowej jest młody Błażej Krzyształowicz, pod wodzą którego Budowlani Łódź sprawiła niespodziankę, pokonując w ćwierćfinale Pucharu (tradycyjnie) po pięciu setach faworyzowany Polski Cukier Muszynianka Muszyna. Nie da się ukryć, że siatkarki z włókienniczego miasta pod wodzą 27-letniego nowicjusza i trenera-koordynatora Jacka Nawrockiego spisują się o wiele lepiej niż w pierwszej części sezonu i mają pełne prawo przystępować do konfrontacji z PGE Atomem Trefl Sopot z podniesionymi głowami. Niemniej Sanja Popović i reszta łodzianek nie będzie miała łatwo: Atomówki dzięki świetnej zagrywce, środkowym w doskonałej dyspozycji i żelaznej konsekwencji prą do przodu nie tylko w lidze, ale i Pucharze CEV. Poza tym pamiętajmy, że sopockiemu klubowi (oraz kapitan Atomowej kadry, Izabeli Bełcik) w bogatej kolekcji trofeów wciąż brakuje właśnie Pucharu Polski. Triumf z Kędzierzynie-Koźlu z pewnością podniósłby morale Atomu Trefla przed fazą play-off i kampanią w europejskich pucharach.

"Miasto możliwości" - takim hasłem reklamuje się miasto gospodarza turnieju siatkarek. Która z ekip wykorzysta pełnię swojego potencjału i zgarnie krajowy puchar? Przewidywania wyraźnie wskazują na "azotowego gospodarza" zmagań, ale wszyscy uczestnicy Pucharu powtarzają znaną od lat mantrę o pucharze rządzącym się swoimi prawami i patrząc na historię tych rozgrywek w ostatnich latach, nie można im nie przyznać racji. Kto wie, być może Marcin Chudzik będzie musiał, zgodnie z własną obietnicą, wypłacić zawodniczkom z Łodzi wysokie premie za powtórzenie sukcesu z 2010 roku?

Program Pucharu Polski siatkarek 2015:

sobota, 14 marca:

Chemik Police - Impel Wrocław (godz. 14:45)
PGE Atom Trefl Sopot - Budowlani Łódź (17:30)

niedziela, 15 marca:

finał Pucharu Polski (14:45)

Komentarze (0)