KSZO Ostrowiec przegrało z Pałacem i ... kłopotami

Zespół KSZO Ostrowiec, zmagający się z problemami kadrowymi, do Bydgoszczy przyjechał w zaledwie ośmioosobowym składzie. W efekcie, ekipa beniaminka przegrała 0:3.

- Nie zagrałyśmy tego co potrafimy. Przy całych naszych kłopotach kadrowych i innych (!) nie da się normalnie grać. Brakowało nam dziś środkowej, chociaż Klaudia (Grzelak - dop. aut.) robiła co mogła. Nie był to nasz pełny skład, więc trudno ten mecz ocenić. Robiłyśmy co mogłyśmy. Walczyłyśmy do końca, ale w efekcie pozostaje mi tylko pogratulować rywalkom bardzo dobrego meczu - przyznała po meczu Joanna Kuligowska.
[ad=rectangle]
Siatkarki KSZO Ostrowiec SA w Bydgoszczy musiały radzić sobie w zaledwie ośmioosobowym składzie. W kadrze zabrakło bowiem kontuzjowanej Barbary Bawoł, leczącej zapalenie ścięgna Achillesa oraz Kamili Ganszczyk powracającej do zdrowia po skręceniu stawu skokowego. W grodzie nad Brdą nie pojawiły się także Ralitsa Vasileva, która rozwiązała kontrakt z klubem i Małgorzata Ścibisz, która spodziewa się dziecka. Zdaniem szkoleniowca beniaminka, to nie tłumaczy porażki. - To był bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu. Nieważne czy gramy pierwszym zespołem, drugim, czy nie wiadomo którym. Nie tłumaczy nas to, że mamy jakieś tam problemy, ponieważ dotyczą one całkiem innej kwestii. Nie można popełniać tylu błędów i grać na takim poziomie na jakim my zagraliśmy. Patrzę na swój zespół i mogę powiedzieć, że to była kompromitacja - stwierdził Dariusz Parkitny.

Kłopoty personalne to nie jedyne, jakie trapią ekipę z Ostrowca Świętokrzyskiego. Według nieoficjalnych informacji, klub zmaga się bowiem z problemami finansowymi. - Na pewno bierzemy pod uwagę to wszystko co się wokół nas dzieje, ale jak się wychodzi na boisko to trzeba o tym wszystkim zapomnieć. To co się dzieje wokół z pewnością wpływa na postawę zespołu, ale na parkiecie trzeba o tym zapomnieć. Pewne rzeczy oczywiście się z tym wszystkim łączą, ale boisko jest najważniejsze - powiedział opiekun KSZO.

Rewanżowe starcie, rozegrane zostanie już w najbliższą niedzielę. Pomarańczowo-czarne czeka trudne zadanie, bowiem chcąc utrzymać się w walce o 5. pozycje, będą musiały pokonać rywalki w trzech lub czterech partiach oraz rozstrzygnąć na swoją korzyść "złotego seta". Nie wiadomo jednak w jakim składzie będzie mógł zagrać beniaminek Orlen Ligi. - W pierwszym secie dość niespodziewanie odnowiła się kontuzja Marty Wójcik, o której nie wiedzieliśmy. Basia Bawoł raczej nie zagra, bo ma problem z Achillesem, ale niewykluczone, że wystąpi Kamila Ganszczyk. Takie są prognozy rehabilitantów. Nie wzięliśmy jej do Bydgoszczy, aby nie ryzykować, ale u nas raczej będzie mogła wystąpić - przyznał po spotkaniu w Bydgoszczy Dariusz Parkitny.

Źródło artykułu: