Środkowa ostrowieckiego KSZO - Kamila Ganszczyk, nie mogła pomóc swoim koleżankom w walce w Bydgoszczy z miejscowym Pałacem. Siatkarka, która jest odkryciem Orlen Ligi skręciła staw skokowy, jednak w niedzielnym spotkaniu rewanżowym, które zostanie rozegrane w Ostrowcu Świętokrzyskim być może już wystąpi.
[ad=rectangle]
- Skręcony staw skokowy niestety wyeliminował mnie z wyjazdu do Bydgoszczy. Teraz chodzę dwa razy dziennie na zabiegi i mam nadzieję, że w niedzielnym meczu wyjdę już na parkiet z dziewczynami i powalczymy o zwycięstwo, by nadal być w grze o wyższe miejsce. Na razie ze stawem nie jest źle, ale mogę mieć nawet uszkodzone jedno z więzadeł, jednak noga była zbyt spuchnięta, by stwierdzić to na sto procent. Mam nadzieję, że już w piątek zacznę coś robić na treningu i w niedzielę nie zrobię sobie większej krzywdy - stwierdziła Kamila Ganszczyk.
Ostrowczanki mimo przegranej w trzech setach w pierwszym spotkaniu nie zamierzają łatwo się poddać i zapowiadają walkę o to, by wyeliminować ekipę z Bydgoszczy z dalszej gry o wyższe miejsce. Warunkiem jest zwycięstwo podopiecznych trenera Dariusza Parkitnego 3:0 bądź 3:1 i wygrana w "złotym secie" (rozgrywanym do 15 oczek).
Z pewnością mimo osłabionej kadry, pomarańczowo-czarne będzie wspierać ostrowiecka publiczność, na co liczą siatkarki z hutniczego miasta.
- Wiadomo, że w lepszej sytuacji jest Pałac, jednak nie poddamy się i pokażemy, że potrafimy walczyć. Wierzymy, że nasi wspaniali kibice pomogą nam w tym spotkaniu, bo my chcemy pozostać w rywalizacji do końca sezonu i dać im jeszcze wiele radości. Kibicujcie nam do końca - zakończyła środkowa KSZO.