Jakub Oczko: W Radomiu jesteśmy w stanie wygrać

Pierwszy mecz rywalizacji o prawo do gry o 9. miejsce w PlusLidze między MKS-em Będzin a Czarnymi Radom zakończył się zwycięstwem będzinian 3:2. Jakub Oczko liczy na równie dobry wynik w rewanżu.

W tym artykule dowiesz się o:

Spotkanie zakończyło się po pięciu setach, mimo że beniaminek wygrywał już 2:0 i miał przewagę w trzeciej partii. Taki obrót sytuacji nie zmartwił jednak rozgrywającego będzińskiego zespołu. - Wydaje mi się, że 3:2 to dobry wynik przed rewanżem. Myślę, że w Radomiu jesteśmy w stanie wygrać. Na pewno nie pojedziemy tam po dwa sety, tylko po zwycięstwo - stwierdził Jakub Oczko.
[ad=rectangle]
Tygrysy grają już bez presji. Choć po fazie zasadniczej zajmowali ostatnie miejsce w tabeli, w play-offach udało im się pokonać BBTS Bielsko-Biała i awansować do rywalizacji o miejsca 5-12, co dla obserwatorów mogło być zaskoczeniem. - Pokazujemy, że jesteśmy innym zespołem w tej chwili. Ci, którzy oglądali nasze mecze od początku sezonu są chyba mile zaskoczeni. Gramy o pełną pulę, czyli w tej chwili dziewiąte miejsce - dodał Oczko.

Po pierwszych dwóch odsłonach mogło się wydawać, że MKS ma mecz pod kontrolą, a wygranie trzeciej partii będzie formalnością. Stało się jednak inaczej. Siatkarze Cerradu Czarnych Radom poprawili swoją grę i doprowadzili do tie-breaka. - Parę czynników miało na to wpływ. Na pewno Czarni wzmocnili zagrywkę, bo nie mieli już nic do stracenia. Zaryzykowali i to się im opłaciło. Druga sprawa to wejście Bartka Bołądzia na boisko. Mieliśmy problem żeby go zastopować. Z tego co pokazują statystyki miał 25 ataków i 56 procent skuteczności, to nieźle. Dostawał tych piłek dużo, wiele z nich było trudnych, ale je kończył - zauważył Oczko.

Jakub Oczko przed spotkaniem rewanżowym jest optymistą
Jakub Oczko przed spotkaniem rewanżowym jest optymistą

W fazie zasadniczej zespół z Będzina i radomianie rozegrali bliźniaczo podobny mecz. Najpierw prowadzili siatkarze znad Czarnej Przemszy, później Wojskowi doprowadzili do piątego seta. Tym razem to jednak beniaminek okazał się lepszy w najkrótszej partii. - Nawet rozmawialiśmy ze sobą żebyśmy nie popełnili tego samego błędu i tak "frajersko" nie przegrali, jak w rundzie zasadniczej. Na tym się koncentrowaliśmy i się udało - zakończył były zawodnik AZS-u Częstochowa.

Źródło artykułu: