Na zgrupowanie nie mogę jechać przestraszony - rozmowa z Aleksandrem Śliwką, przyjmującym AZS Politechniki Warszawskiej

Podstawowy zawodnik Politechniki Warszawskiej oraz reprezentant Polski. To osiągnięcia Aleksandra Śliwki w debiutanckim sezonie - Nie jest tak, że chcę spocząć na laurach - zapewnia młody siatkarz.

Michał Fajtek: Sezon dobiega końca, jak oceniasz swoje występy na boiskach PlusLigi?

Aleksander Śliwka: Przeskok był ogromny. Młoda Liga to zupełnie coś innego. Udało mi się zagrać w PlusLidze kilka dobrych spotkań. Nie jestem jednak w pełni zadowolony. Czasami mogłoby to wyglądać trochę lepiej, nie tak jak w ostatnim meczu z Cuprum. Nie jest jednak najgorzej. Myślę, że ten sezon jest bardzo pozytywny.
[ad=rectangle]
Dobre występy zaowocowały powołaniem do seniorskiej reprezentacji Polski. Ty przypuszczałeś, że może się to stać już w tym sezonie?

- To było zawsze moim marzeniem zostać powołanym do reprezentacji Polski. Teraz się ono spełniło. Jestem po prostu wniebowzięty tym, że się udało. Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Oczywiście nie jest tak, że chcę spocząć na laurach. Będę mógł potrenować z fantastycznymi trenerami i zawodnikami, których podziwiam. Mogę się naprawdę wiele nauczyć, dużo wyciągnąć z tych treningów, które tam odbędę. Co do grania, To jest właśnie moje kolejne marzenie. Wyjść na boisko, wysłuchać Mazurka Dąbrowskiego z orzełkiem na piersi i wystąpić narodowych barwach. Może kiedyś się uda.

Furtką do reprezentacji były konsultacje z Stephanem Antigą?

- Być może. To były konsultacje, podczas których trener chciał się przyjrzeć grupce młodych zawodników. My z Politechniki byliśmy składem w piątkę. Myślę, że to były konsultacje w stylu, że trener chciał nas bliżej poznać, zobaczyć jak prezentujemy się podczas treningów. Dotychczas obserwował nas tylko w spotkaniach ligowych. To na pewno dało mu jakiś obraz każdego z nas.

Po konsultacjach napływały do ciebie jakieś sygnały, że możesz zostać powołany. Trener dzwonił, mówił, że cię obserwuje?

- Nie było żadnych kontaktów przed powołaniami w trakcie sezonu. Też nie myślałem o kadrze, tylko skupiałem się na sezonie ligowym. Powołanie to dla mnie nagroda. Myślę, że na zgrupowaniu bardziej poznam trenera, sztab i teraz częściej będziemy w kontakcie.

Dotychczas reprezentowałeś nasz kraj na szczeblu juniorów i kadetów, jednak seniorska kadra to zupełnie inna bajka.

- Różnica poziomów na pewno jest kolosalna. Myślę, że można to porównywać między PlusLigą a Młodą Ligą. Spodziewam się dużo wyższego poziomu. Myślę, że nie mam nic do stracenia. Będę trenował i będę się starał. Na zgrupowanie nie mogę jechać przestraszony. To byłoby bez sensu.

W debiutanckim sezonie W PlusLidze został podstawowym przyjmującym AZS Politechniki Warszawskiej oraz dostał powołanie do seniorskiej reprezentacji Polski.

Ergo Arena, 10 tys. kibiców na trybunach, mecz z Rosją. Wchodzisz na boisko Spowoduje to u ciebie tremę, czy bardziej motywację?

- Mogę sobie wyobrazić takie warunki. Na pewno to jest coś niesamowitego. Nie wiem jak się zachowam. Na pewno postaram się do tego podejść spokojnie i zmotywowany. Może być tak, że zwiąże mi trochę nogi i ręce. Nie umiem tego przewidzieć. Na Torwarze graliśmy przy 5,5 tys. kibiców i nie było tak źle. Jak kiedyś wyjdę na boisko to mam nadzieje, że zaprezentuję się dobrze.

Na młodych zawodników niektórzy będą patrzeć, jak na potencjalnych następców mistrzów świata. Dla ciebie to jest jakaś dodatkowa presja?

- Ja nie patrzę na to w ten sposób. Niech inni sobie oceniają, analizują i porównują. Ja raczej nie zwracam na to uwagi i staram się robić postępy. Oczywiście ewentualne pochwały są miłe, ale nie przywiązuje do tego zbyt dużej wagi i po prostu robię swoje.

Wracając do sprawa ligowych, wiesz już gdzie zagrasz w przyszłym sezonie?

- Nie wiem, okres transferowy jeszcze się nie zaczął. Ja czekam na to jaki plan wobec mnie będzie miała Resovia. Cały czas jestem ich zawodnikiem. Wszystkiego dowiem się wkrótce.

Chcesz zostać w Warszawie?

- Podoba mi się w Warszawie i jeżeli będzie taka opcja, to możliwe, że zostanę. Jest tu świetna atmosfera i do trenowania i do grania. Razem z chłopakami stworzyliśmy fajną paczkę. Tyle. Wiem, że w zespole z Rzeszowa jest wielu klasowych zawodników. Tam miałbym mniejsze szanse na grę. W Politechnice gram dużo i to jest bardzo ważny czynnik. Naprawdę nie mogę ani zaprzeczyć ani potwierdzić. Jak będzie zobaczymy już niedługo.

Rozmawiał Michał Fajtek

Źródło artykułu: