Po burzy przyszedł spokój - relacja z meczu Polski Cukier Muszynianka Muszyna - PGE Atom Trefl Sopot

Premierowy set przegrany po twardej walce podciął skrzydła zespołowi z Muszyny. W dwóch kolejnych odsłonach widowiska sopocianki niepodzielnie rządziły na parkiecie i są o krok od awansu do finału.

- Drużyna z Muszyny nie jest zespołem, przy którym możemy sobie pozwolić na rozprężenie - stwierdziła po drugim meczu półfinałowym Zuzanna Efimienko. Słowa środkowej koleżanki wzięły sobie do serca i w starciu numer trzy nie straciły koncentracji.
[ad=rectangle]
Samo starcie rozpoczęło się bardzo pechowo dla przyjezdnych. Jeszcze na rozgrzewce najprawdopodobniej skręcenia stawu skokowego doznała Anna Kaczmar. Tym samym w środowym starciu Izabela Bełcik została bez zmienniczki. Pierwsza odsłona meczu była bardzo wyrównana. Wynik oscylował wokół remisu. Co najważniejsze kibice mogli obserwować wiele ciekawych wymian, które kończyły się po skutecznych akcjach siatkarskich, a nie błędach. Od stanu 19:19 skrzydłowe sopocianek wzięły sprawy w swoje ręce. As serwisowy Klaudii Kaczorowskiej, udane ataki Charlotte Leys i Katarzyny Zaroślińskiej pozwoliły gościom wypracować trzypunktowe prowadzenie (22:19). Rywalki, zmotywowane przez Bogdana Serwińskiego, walczyły do końca, ale po kolejnym efektywnym zbiciu Belgijki musiały uznać wyższość PGE Atomu Trefla Sopot (23:25).

W pierwszym fragmencie drugiej partii wydawało się, że minimalna porażka w poprzednim secie podziałała na siatkarki Muszynianki jak przysłowiowa płachta na byka. Na pierwszą przerwę techniczną miejscowe schodziły z trzema oczkami w zapasie (8:5). Były to jednak miłe złego początki. W kolejnych fragmentach partii zdecydowanie lepiej prezentowały się zdobywczynie Pucharu Polski 2015. Sopocianki przede wszystkim uruchomiły swoją największą broń, czyli trudną zagrywkę. Prym w tym elemencie wiodła Klaudia Kaczorowska. Przyjezdne z każdym kolejnym punktem grały coraz swobodniej i ich triumf w tej odsłonie pojedynku nie podlegał dyskusji (25:18).

Po dwóch setach podopieczne Bogdana Serwińskiego nie miały powodów do zadowolenia
Po dwóch setach podopieczne Bogdana Serwińskiego nie miały powodów do zadowolenia

Widząc co dzieje się na parkiecie szkoleniowiec gospodarzy zaczął działać. Na środek siatki wprowadził Kingę Hatale w miejsce Justyny Sosnowskiej. W trakcie partii Natalię Kurnikowską zmieniła Karolina Ciaszkiewicz-Lach. Roszady wprowadziły sporo ożywienia w grę Polskiego Cukru Muszynianki Muszyna. Musiało jednak upłynąć sporo czasu, by ten efekt został zauważony. Mniej więcej do drugiej przerwy technicznej trójmiejska drużyna kontrolowała przebieg rywalizacji (7:5, 12:8, 14:9). Po niej, za sprawą skutecznej gry w bloku, zespół znad Popradu odrobił większość strat (16:17). Kto liczył jednak na kolejną emocjonującą końcówkę, ten był w błędzie. Przy zagrywce Maji Tokarskiej finalistki Pucharu CEV zdobyły trzy punkty z rzędu i odzyskały wysoką przewagę (21:16). Trzecia odsłona widowiska zakończyła się wynikiem 25:21 na korzyść przyjezdnych. Seta i mecz atakiem z prawego skrzydła zakończyła Katarzyna Zaroślińska.

W rywalizacji do trzech zwycięstw PGE Atom Trefl Sopot prowadzi 2:1. W czwartek o godzinie 20 rozpocznie się spotkanie numer cztery.

Polski Cukier Muszynianka Muszyna - PGE Atom Trefl Sopot 0:3 (23:25, 18:25, 21:25)
Muszynianka:

Kurnikowska, Radenković, Plchotova, Carter, Różycka, Sosnowska, Maj-Erwardt (libero) oraz Hatala, Ciaszkiewicz-Lach

Trefl Sopot: Kaczorowska, Bełcik, Cooper, Zaroślińska, Leys, Tokarska, Durajczyk (libero)

MVP: Katarzyna Zaroślińska

Źródło artykułu: