Charlotte Leys: Musimy wykorzystać każdy słabszy moment rywala
Belgijska przyjmująca PGE Atomu Trefla Sopot przekonuje, że choć Chemik Police jest faworytem, jej zespół nie stoi na straconej pozycji w walce o złoto Orlen Ligi.
Marcin Olczyk
Już w piątkowy wieczór rusza rywalizacja o tytuł mistrza Polski w piłce siatkowej kobiet. Naprzeciw siebie staną: zeszłoroczny triumfator ligowych zmagań Chemik Police i tegoroczny zdobywca Pucharu Polski PGE Atom Trefl Sopot. Co ciekawe, oba zespoły w niemal identyczny sposób rozstrzygnęły swoje półfinały, przegrywając pierwsze spotkania na własnym terenie i wygrywając trzy kolejne gry, pokazując siłę zwłaszcza na wyjazdach.
Chemik Police na pewno musi uważać na przyjmujące PGE Atomu Trefla Sopot
Faworytem rywalizacji wydaje się być Chemik Police, który pewnie wygrał fazę grupą Orlen Ligi, między innymi dwukrotnie pokonując zespół Lorenzo Micellego. Od tamtych spotkań wiele się jednak zmieniło i ekipa z Trójmiasta wydaje się być obecnie dużo groźniejszym przeciwnikiem, co potwierdziła sięgając po krajowy puchar, ogrywając w emocjonującym finale właśnie drużynę Giuseppe Cuccariniego. W rywalizacji do trzech zwycięstw, w której stawką jest ligowe złoto, wszystko jest więc możliwe.- Chemik to oczywiście bardzo dobra drużyna z wieloma gwiazdami polskiej i zagranicznej siatkówki, ale można z nimi wygrać, co pokazałyśmy w rozgrywkach Pucharu Polski zwyciężając 3:2. Z pewnością nie będzie to łatwe, ale nie jesteśmy bez szans, choć faworytem są rywalki. Zrobimy jednak wszystko, co w naszej mocy, by je pokonać - zadeklarowała etatowa reprezentantka Belgii. - Trzeba wykorzystać każdy słabszy moment ich gry, ale to my musimy sprawić, żeby te błędy im się zdarzały - dodała.
Chemik Police gotowy na finał. "Nie myślimy o rewanżu za Puchar Polski"