Charlotte Leys: Musimy wykorzystać każdy słabszy moment rywala
Belgijska przyjmująca PGE Atomu Trefla Sopot przekonuje, że choć Chemik Police jest faworytem, jej zespół nie stoi na straconej pozycji w walce o złoto Orlen Ligi.Już w piątkowy wieczór rusza rywalizacja o tytuł mistrza Polski w piłce siatkowej kobiet. Naprzeciw siebie staną: zeszłoroczny triumfator ligowych zmagań Chemik Police i tegoroczny zdobywca Pucharu Polski PGE Atom Trefl Sopot. Co ciekawe, oba zespoły w niemal identyczny sposób rozstrzygnęły swoje półfinały, przegrywając pierwsze spotkania na własnym terenie i wygrywając trzy kolejne gry, pokazując siłę zwłaszcza na wyjazdach.
Dla Atomówek porażka z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna na starcie poprzedniej fazy play-off okazała się przełomowa. - Po pierwszym meczu miałyśmy spotkanie wewnątrz zespołu i zadałyśmy sobie pytanie: dziewczyny, chcemy zagrać o to złoto czy nie? Wówczas zmieniło się coś nie tylko w naszych głowach, ale też w grze. Wróciłyśmy na wysoki poziom i teraz każda z nas jest zmotywowana i czeka na konfrontację z wyjątkowo silną drużyną, jaką jest Chemik - przyznała przed kamerą Pomorska.tv bojowo nastawiona do walki Charlotte Leys.
- Chemik to oczywiście bardzo dobra drużyna z wieloma gwiazdami polskiej i zagranicznej siatkówki, ale można z nimi wygrać, co pokazałyśmy w rozgrywkach Pucharu Polski zwyciężając 3:2. Z pewnością nie będzie to łatwe, ale nie jesteśmy bez szans, choć faworytem są rywalki. Zrobimy jednak wszystko, co w naszej mocy, by je pokonać - zadeklarowała etatowa reprezentantka Belgii. - Trzeba wykorzystać każdy słabszy moment ich gry, ale to my musimy sprawić, żeby te błędy im się zdarzały - dodała.
Chemik Police gotowy na finał. "Nie myślimy o rewanżu za Puchar Polski"
-
Eder Zgłoś komentarz
najpiękniejsza siatkarka orlen ligi -
Paweł szczygielski Zgłoś komentarz
Malagurski odchodzi z Chemika ! -
steffen Zgłoś komentarz
Marzą mi się dramatyczne mecze z happy endem, tak jak w poprzednich dwóch zwycięskich finałach :)