Po efektownym zwycięstwie VfB w Berlinie i wyrównaniu stanu finałowej rywalizacji z BRV, siatkarze Steliana Moculescu po powrocie do Friedrichshafen zostali przywitani niczym prawdziwi mistrzowie. Czwartkowa wygrana 3:2 oznaczała jedynie przedłużenie walki o najwyższy laur siatkarskiej Bundesligi, jednak jak dobrze przeczuli kibice VfB owe zwycięstwo było znamienne w przebiegu finałowej potyczki.
[ad=rectangle]
Już od pierwszych wymian piątego, decydującego starcia ówcześni jeszcze wicemistrzowie kraju zdominowali rywala zagrywką. Po zameldowaniu się na linii 9. metra środkowego Maximiliano Gauna, kolejno Baptiste Geiler ich przewaga sięgała już 6 oczek (9:3). Przy świetnie dysponowanym Maxie Guenthorze na środku, nie pozwalającemu przebić się swoim vis-a-vis na drugą stronę, bez problemów VfB utrzymało przewagę pozwalającą na korzystne zakończenie seta (25:19).
Na szczególną uwagę zasługuje również Baptiste Geiler. Francuz, podczas gdy podobnie jak w poprzednich finałowych starciach tak i teraz, jego drużyna grała bez prawego skrzydła, wziął na siebie ciężar ataku i bezwzględnie punktował rywala.
Kapitalna postawa na boisku 28-latka, nie pozostała bez echa w szeregach BRV. Od drugiej partii Geiler stał się głównym celem serwujących mistrzów Niemiec. Wówczas role się odmieniły. Reprezentant Trójkolorowych kompletnie nie radził sobie w defensywie, nie dając okazji na wyprowadzenia pierwszej akcji (4:10). Wraz z zagrywką, u siatkarzy prowadzonych przez Marka Lebedewa poprawiła się skuteczność na skrzydłach. Choć gra dotychczasowego kilera berlińczyków Roberta Kromma falowała, Christian Dunnes był bezbłędny i w głównej mierze punkty przez niego zdobyte dały tak wysokie zwycięstwo w drugiej partii (25:18).
Po kilkuminutowej przerwie i powrocie na plac gry, obie drużyny zaprezentowały prawdziwą wymianę ciosów oraz kompletnie odmienną jakość, która z nierównego meczu zrobiła siatkarskie widowisko stojące na wysokim poziomie (8:7). Spory udział w obrocie spraw miał kompletnie niewidoczny w dwóch pierwszych setach Maarten Van Garderen, który włączył się do gry chwilę po pierwszej przerwie technicznej. Przy jego atakach z pipe'a siatkarze BRV byli bezsilni, co pozwoliło na sukcesywne zwiększanie różnicy punktowej, która na koniec partii wynosiła 5 oczek (25:20).
Czwarty set był grą nerwów w wykonaniu VfB Friedrichshafen, którą świetnie wykorzystywali stołeczni siatkarze. Po otworzeniu wyniku prowadzeniem 8:4, szybko podopieczni rumuńskiego szkoleniowca roztrwonili przewagę. Wszystko za sprawą zagrywek Kawika Shoji. Przy serwisach amerykańskiego rozgrywającego, BRV czteropunktową stratę zamienili na dwa oczka przewagi (10:8).
Jednak to nie wystarczyło. Niezwykle wyrównanego seta, granego punkt za punkt rozstrzygnęła gra na przewagi. Dwa punkty dające przewagę na miarę złotego medalu tegorocznego sezonu zdobył siatkarz najgorzej spisujący się zarówno w piątym jak i w pozostałych finałowych meczach - Adrian Gontariu (26:24).
Zwycięstwem 3:1 siatkarze VfB Friedrichshafen zakończyli tegoroczne zmagania siatkarskiej Bundesligi. Podopieczni Steliana Moculescu zdetronizowali Berlin Recycling Volleys z tronu ligi niemieckiej, gdzie królowali przez blisko trzy lata.
VfB Friedrichshafen - Berlin Recycling Volleys 3:1 (25:19, 18:25, 25:20, 26:24)
VfB: Toniutti, Gauna, Guenthor, van Garderen, Geiler, Gontariu, Grebennikov (libero) oraz Finger, Wasilewski, Zimmermann
BRV: K. Shoji, Kmet, Fischer, Kromm, Dunnes, Touzinsky, E. Shoji (libero) oraz Bontje, Krystof, De Marchi, Kuhner
MVP:Maarten Van Garderen (VfB Friedrichshafen) oraz Robert Kromm (Berlin Recycling Volleys)
Stan rywalizacji 3:2 dla VfB Friedrichshafen