LŚ, gr. C: Po nierównym spotkaniu lepsi Kubańczycy

Po trzech porażkach z rzędu siatkarze z gorącej wyspy przełamali się i w czwartym spotkaniu po tie-breaku pokonali Argentyńczyków.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
Dla pozbawionej największych gwiazd reprezentacji Kuby początek tegorocznej Ligi Światowej był istnym koszmarem. W trzech spotkaniach główni zainteresowani nie tylko nie zdobyli żadnego meczowego punktu, ale i nie wygrali nawet seta. Jak się jednak przełamywać, to warto robić to z przytupem. Do takiego wniosku doszli najprawdopodobniej Kubańczycy. W nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego od razu wygrali trzy sety, co dało im zwycięstwo nad Argentyńczykami.
Po pierwszym rozstrzygnięciu pomiędzy obiema drużynami trudno było się spodziewać fajerwerków ze strony reprezentantów Kuby. Dzień wcześniej podopieczni Rodolfo Sancheza w trzech partiach zdobyli zaledwie 54 oczka. Ku niezadowoleniu miejscowych kibiców Kubańczycy potrafili jednak zapomnieć o tym spotkaniu i w drugim starciu zaprezentowali się już ze znacznie lepszej strony.

Niedzielne spotkanie także odbyło się w argentyńskiej Mendozie. Co stało się z gospodarzami, że dzień po rozbiciu Kubańczyków sami schodzili z parkietu pokonani? Odpowiedź na to pytanie próbował znaleźć ich szkoleniowiec Julio Velasco. - Serwis rywali był kluczem do niedzielnej wiktorii. Potrafili zagrywać bardzo mocno tylko z kilkoma błędami, co było przeciwieństwem ich postawy w pierwszym pojedynku - stwierdził utytułowany trener.

Słowa Argentyńczyka dobitnie mają swoje odzwierciedlenie w statystykach. Kubańczycy posłali na drugą stronę siatki siedem punktowych zagrywek, podczas gdy ich przeciwnikom ta sztuka - w pięciosetowym starciu - nie udała się ani razu! Indywidualnie najlepiej, cztery asy serwisowe, spisał się Rolando Cepeda. Atakujący był z resztą zdecydowanym liderem swojej drużyny.
W drugim starciu z Argentyną Cepeda zdobył aż 28 oczek W drugim starciu z Argentyną Cepeda zdobył aż 28 oczek
- Po pierwszym przegranym secie potrafiliśmy odnaleźć ducha drużyny i osiągnąć korzystny rezultat dla nas - cieszył się bohater Kubańczyków. Rzeczywiście premierowa partia nie wskazywała, że końcowy rezultat będzie korzystny dla gości. Albicelestes grali tak jak w pierwszym spotkaniu i inauguracyjną odsłonę meczu pewnie rozstrzygnęli na swoją korzyść. Potem do głosu doszli jednak rywale. Samo spotkanie nie było jednak porywającym widowiskiem. Przede wszystkim zabrakło wyrównanej walki. Każdy z setów kończył się wysokim triumfem jednych albo drugich.

Dzięki dwóm punktom Kubańczycy, przynajmniej do niedzielnego popołudnia, opuścili ostatnie miejsce w tabeli grupy C.

Argentyna - Kuba 2:3 (25:17, 17:25, 21:25, 25:16, 9:15)

Argentyna: Bruno, Ramos, Crer, Gonzalez, Poglajen, Gonzalez, Closter (libero) oraz Martina, Zornetta, Villalba, Chirivino.

Kuba: Cepeda, Mestre, Jimenez, Rodriguez, Miranda, Manzano, Alvarez (libero) oraz Sanchez, Nicolas.

Tabela grupy C:

Miejsce Drużyna Punkty Sety
1 Kanada 9 9-1
2 Argentyna 4 5-3
3 Kuba 2 3-11
4 Bułgaria 0 1-3

LŚ, gr. C: Kanada nie zeszła ze zwycięskiej ścieżki, przeciętny występ Nikołaja Penczewa

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×