Bartosz Bednorz: Indywidualne osiągnięcia się nie liczą

Bartosz Bednorz był najlepiej punktującym meczu z Austrią, ale ze swojego występu nie może być w pełni zadowolony. W ataku zanotował jedynie 37-procentową skuteczność.

Austriacy nie należą do potęg europejskiej siatkówki, obecnie w rankingu zajmują 22. miejsce. Po dwóch meczach Ligi Europejskiej zgromadzili jednak taką samą liczbę punktów, co Biało-Czerwoni. Nie było więc mowy o lekceważeniu przeciwnika. - Mieliśmy bardzo dużo materiału na temat gry Austriaków. Podeszliśmy do tego meczu bardzo poważnie, nie lekceważymy nikogo. Nie zwracamy uwagi na to, czy przeciwnik jest mocny, czy nie. My staramy się po prostu grać swoją najlepszą siatkówkę - przyznaje Bartosz Bednorz.
[ad=rectangle]
20-latek był najbardziej eksploatowanym zawodnikiem piątkowego meczu. Piłkę do gry wprowadzał aż 43 razy (więcej niż Adrian Buchowski i Damian Wojtaszek razem wzięci), notując przy tym 44 procent przyjęcia pozytywnego i 26 perfekcyjnego. Popełnił aż 8 błędów. W ataku uzyskał 37-procentowy wskaźnik. - Austriacy uparli się na mnie i cały czas zagrywali w moją stronę. Wiedzieli, że dostaję dużo piłek w ataku i chcieli mnie wyeliminować i zmęczyć. Faktycznie im się to udało, bo nie było to moje najlepsze spotkanie - krytykuje swoją postawę zawodnik.

Pomimo tego, że w ataku zdobył tylko 7 punktów, to dopisał na swoje konto także 4 bloki i 3 asy. Dzięki temu mógł się pochwalić zdobyczą 14 "oczek", najwięcej w całym zespole. - Jesteśmy drużyną i dla mnie nie liczą się indywidualne osiągnięcia. Nie skupiam się na tym, czy byłem najlepszy. Jeśli byłem najsłabszy, na pewno staram się wyciągnąć wnioski, żeby ograniczyć ilość błędów. Jeśli gram dobrze, to po prostu cieszę się z osiągnięcia drużyny i wygranego meczu, bo to w sporcie jest najważniejsze - podkreśla przyjmujący.

Bartosz Bednorz aż 43 razy przyjmował zagrywki rywali
Bartosz Bednorz aż 43 razy przyjmował zagrywki rywali

Mecz w wykonaniu zarówno Austriaków, jak i Polaków, był bardzo nierówny. - Teoretycznie rywale oddali nam więcej punktów po własnych błędach, ale trzeba wziąć pod uwagę, że wygrywaliśmy 2:0 i zaczęliśmy się gubić. Zaczęliśmy oddawać punkty seriami i rywale to wykorzystali. W sobotę jest kolejny mecz, trzeba się skupić, popełnić mniej błędów, żeby znowu nie męczyć się w tie-breaku - zaznacza Bartosz Bednorz.

Przyjmujący miał okazję trenować w kadrze prowadzonej przez Stephane'a Antigę. Czy jego zdaniem pomoże mu to w rywalizacji w Lidze Europejskiej? - Treningi z pierwszą reprezentacją na pewno dodały mi pewności siebie, to kolejne doświadczenie. Cieszę się, że miałem możliwość trenowania z najlepszymi. Mam nadzieję, że będzie mi to dane jeszcze nie raz - uzupełnia.

Komentarze (0)