Od wielu lat siatkarki zza naszej południowej granicy coraz śmielej dobijają się do światowej czołówki. Co prawda wciąż można je zaliczyć do klasycznych europejskich średniaków, jednak po okresie stagnacji Czeszki w ostatnich latach zrobiły zdecydowany postęp. Od trzech lat podopieczne Carlo Parisiego walczą w World Grand Prix i z roku na rok radzą sobie coraz lepiej. Ich najlepszych rezultatem jest jak dotąd 14 miejsce w 2014 roku i w przypadku zwycięstwa w lubelskim turnieju zajmą 13 pozycję, poprawiając swój najlepszy wynik. Obecnej kadrze daleko natomiast do sukcesów z lat 90., kiedy to Czeszki dwukrotnie stawały na podium Mistrzostw Europy (srebro w 1993 roku, brąz w 1997 roku). Wątpliwe, by w ciągu najbliższych lat udało się wyrównać te osiągnięcia, dlatego na razie Czeszki stosują taktykę małych kroczków i skupiają się na wywalczeniu awansu do elity World Grand Prix. Czy siatkarki trenera Parisiego podczas turnieju w Lublinie zdołają napisać nowy rozdział w swojej historii?
[ad=rectangle]
Kampania 2015
Reprezentantki naszych południowych sąsiadów do turnieju Final Four II Dywizji World Grand Prix awansowały jako trzecia ekipa rundy eliminacyjnej. Forma Czeszek mocno falowała i po bardzo dobrym, czasem wręcz wyśmienitym secie przychodziło wyraźne załamanie formy. Kluczem do awansu okazały się dwa triumfy nad rosnącymi w siłę Chorwatkami (lecz bez kilku czołowych siatkarek). Sześć punktów w starciach z ekipą z Bałkanów postawiło Czeszki w bardzo korzystnej sytuacji. Lekko uchyloną furtkę do Final Four zdołały otworzyć na oścież po wymęczonym zwycięstwie 3:2 nad Bułgarią, bezpośrednim rywalem o awans.
Trenera Parisiego nie cieszy z pewnością fakt, że jego siatkarki dwa razy schodziły z parkietu pokonane. Co ważniejsze, pogromczynie Czeszek zagrają w Final Four w Lublinie. Najpierw drużyna zza naszej południowej granicy przekonała się o sile holenderskiego walca, który niemal zmiażdżył wszystkie konkurentki w II dywizji, a w bułgarskim Samokow Czeszki musiały także uznać wyższość Portorykanek. Zatem zarówno Oranje jak i zespół z Karaibów mają psychiczną przewagę nad zawodniczkami trenera Parisiego. O tym, czy wcześniejsze spotkanie z Holenderkami będzie miało wpływ na przebieg rywalizacji, przekonamy się podczas pierwszego półfinałowego boju w Lublinie. Czeszki muszą zdecydowanie poprawić swoją grę w ataku w porównaniu do pierwszego spotkania z Oranje, bowiem wynik 1:3 nie do końca oddaje przewagę siatkarek trenera Giovanni Guidettiego.
Mocne strony:
W roli liderki świetnie odnalazła się 19-letnia nadzieja czeskiej siatkówki Michaela Mlejnkova. Urodzona w 1996 roku przyjmująca Olympu Praga przebojem wdarła się do szóstki reprezentacji i z 90 punktami została trzecią najlepiej punktującą na zapleczu elity (za Portorykanką Kariną Ocasio oraz Kanadyjką Tabi Love). Czeszki przez całe rozgrywki nieźle prezentowały się w ataku, lecz przewagę nad rywalkami często wypracowywały dzięki punktom w bloku. W pięciosetowym thrillerze z Portoryko po czeskiej stronie widniało aż 19 bloków.
Mówiąc o mocnych punktach nie można pominąć Heleny Havelkovej. Jeden z symboli żeńskiej kadry i zarazem nowa siatkarka Chemika Police przez całą rundę eliminacyjną utrzymywała równą dyspozycję. Pełniąca jednocześnie funkcję kapitana Havelkova poprowadziła swoje koleżanki do dwóch niezwykle ważnych zwycięstw nad Chorwatkami, w jednym z bojów zapisując na swoim koncie 21 "oczek". Oprócz skuteczności na siatce zawodniczka Chemika Police dokładała ważne punkty w polu serwisowym.
Po stronie plusów należy także zapisać wyrównany poziom siatkarek na skrzydle. Nawet potencjalne rezerwowe (Eva Hodanova czy Andrea Kossanjowa) są w stanie prezentować podobny poziom jak liderki kadry. Do tych z pewnością zalicza się Tereza Vanzurova z włoskiego Il Bisonte Firenze. Występująca po przekątnej z rozgrywającą siatkarka to gwarancja co najmniej 10 punktów niemal w każdym boju.
Sporym zaniedbaniem byłoby pominięcie w tej rubryce trenera Parisiego. Były szkoleniowiec Unendo Yamamay Busto Arsizio niespodziewanie doprowadził włoski klub do drugiego miejsca w Lidze Mistrzyń. Odkąd w 2012 roku przejął czeską kadrę jego podopieczne powoli stają się równorzędnym rywalem dla czołowych zespołów Starego Kontynentu.
Słabości:
Rozgrywająca Pavla Vincourová (od nowego sezonu siatkarka Budowlanych Łódź) przeważnie korzysta z usług skrzydłowych, często zapominając o zawodniczkach występujących na środku siatki. Wśród blokujących najlepiej prezentuje się Veronika Trnkova, jednak jej zdobycze rzadko przekraczają 10 "oczek". Niestety, czeskie środkowe nie dopisują do swojego dorobku także zbyt wielu punktów w bloku. Jak wspomniano wyżej reprezentacja Czech często kończy spotkania ze sporymi zdobyczami w bloku, jednak większość z nich była autorstwa skrzydłowych.
Zadania Vincourovej nie ułatwiają jej koleżanki z drużyny, które dość przeciętnie, a momentami słabo, spisują się w przyjęciu zagrywki. Niedoskonałości Czeszek w tym elemencie obnażyły Holenderki - sama Helena Havelkova trzykrotnie została ustrzelona zagrywką przez rywalki.
Sporą niewiadomą jest także pozycja libero. Trener Parisi często żonglował zawodniczkami na tej pozycji i nie można jednoznacznie wskazać, na którą siatkarkę postawi włoski szkoleniowiec. Selekcjoner Czeszek ma do wyboru 21-letnią Veronikę Dostalovą z Olympu Praga, dla której jest to jedna z pierwszych okazji do zaprezentowania się przed szerszą widownią oraz starszą o 2 lata Sarkę Melicharkovą. Druga z libero ma za sobą występy w Agel Prościejów i wydaje się, że to na nią postawi trener Parisi.
Kadra Czech na Final Four II dywizji World Grand Prix 2015:
Rozgrywające: Pavla Vincourova, Lucie Smutna
Atakująca: Tereza Vanzurova
Blokujące: Barbora Purchartova, Nikol Sajdova, Veronika Trnkova
Przyjmujące: Helena Havelkova, Andrea Kossanyiova, Michaela Mlejnkova, Eva Hodanova, Michala Kvapilova, Marie Toufarova
Libero: Veronika Dostalova, Sarka Melicharkova