W pierwszym starciu podopieczni Andrzeja Kowala dość niespodziewanie męczyli się z najsłabszą drużyną w grupie A Ligi Europejskiej. Ostatecznie mogli się cieszyć ze zwycięstwa nad Izraelem, ale dopiero po tie-breaku. - Chyba trochę naszych rywali zlekceważyliśmy. Być może podświadomie, ale liczyliśmy, że się położą, a gdy tak się nie stało, było lekkie zdziwienie. Dobrze, że w ostatniej fazie tego spotkania zagraliśmy znacznie skuteczniej, bo różnie mogło być - mówił po piątkowym pojedynku Dawid Dryja.
[ad=rectangle]
Tym razem o lekceważeniu rywala nie było już mowy. Polacy rozpoczęli od mocnego uderzenia, w początkowej fazie spotkania osiągnęli 4 punkty przewagi. Izraelczycy się nie poddawali i starali się zniwelować straty. Gdy zmniejszali dystans do minimum, Biało-Czerwoni ponownie "odskakiwali".
Obie ekipy dość nerwowo reagowały na wydarzenia na boisku, nie brakowało prostych pomyłek. Dobrymi zagrywkami popisał się Dawid Dryja, który dwukrotnie bezpośrednio punktował w tym elemencie. W końcówce siatkarze prowadzeni przez Andrzeja Kowala zachowali więcej zimnej krwi i wygrali 25:20.
Po zmianie stron gra się wyrównała i żadna z drużyn nie była w stanie osiągnąć większego prowadzenia. Tuż przed drugą przerwą techniczną ta sztuka udała się Polakom. Świetna dyspozycja Damiana Wojtaszka pozwoliła Michałowi Kędzierskiemu na wykorzystywanie wszystkich opcji. Po niezbyt udanym pierwszym secie, rozegrał się Bartosz Bednorz, który w tym spotkaniu został przestawiony na atak.
Celem Biało-Czerwonych było wyeliminowanie Amira Viniarskiego z gry na siatce. Zawodnik dobrze radził sobie w przyjęciu, co nie przeszkodziło mu w kończeniu skierowanych do niego piłek. Polacy zaczęli coraz lepiej odczytywać zamiary izraelskiego rozgrywającego, ponownie w bloku dobrze dysponowany był Jan Nowakowski.
Tym razem w końcówce Izraelczycy doprowadzili do wyrównania w końcówce, a spora w tym zasługa Tamira Hershko. Zrobiło się nerwowo, gospodarze mogli doprowadzić do wyrównania, ale ostatecznie Polakom brakowało jednego seta do triumfu.
Biało-Czerwoni nie spuszczali z tonu, a bardzo dobre przyjęcie utrzymywali Aleksander Śliwka i Adrian Buchowski. Podopieczni Andrzeja Kowala całkowicie kontrolowali wydarzenia na boisku, ale Izraelczycy nie zamierzali pozwolić swoim rywalom na zbyt łatwy triumf.
Ponownie zniwelowali straty w decydującym momencie, jednak skuteczne zagrania na siatce Aleksandra Śliwki i Bartosza Bednorza, a także udane bloki Jana Nowakowskiego i Dawida Dryi pozwoliły Polakom cieszyć ze zdobycia kompletu punktów.
Izrael - Polska 0:3 (20:25, 26:28, 22:25)
Izrael: Viniarsky, Batchkala, Ben Gal, Hershko, Sokolov, Katzenelson, Shwartz-Shmoel (libero) oraz Kopech, Goldrin, Bar Netzer
Polska: Dryja, Kędzierski, Śliwka, Nowakowski, Bednorz, Buchowski, Wojtaszek (libero) oraz Grzechnik
Dobrze byłoby popracować też nad formułą jej organizacji, bo niedoskonałości poza sportowe odbijają się na trudnościach w osiąganiu właś Czytaj całość
Znowu Bednorz (przyjmujący) na ataku.