Serwis tygodnia: Problemów w Jastrzębiu-Zdroju ciąg dalszy, nowe szaty kubańskiego gwiazdora

Pomiędzy 5 a 11 sierpnia w siatkarskim świecie doświadczyliśmy kilku interesujących zdarzeń. Bohaterami podsumowania są między innymi Osmany Juantorena, Dragan Travica oraz ekipa Jastrzębskiego Węgla.

Transfery w cieniu poważnego dylematu

Podobnie jak przed dwoma tygodniami, i tym razem podsumowanie najciekawszych wydarzeń ostatnich dni rozpoczynamy od przedstawienia malującej się w niezbyt jasnych barwach sytuacji w Jastrzębskim Węglu. Po opuszczeniu klubu przez wielu zawodników oraz zakończeniu współpracy ze Zdzisławem Grodeckim, nad drużyną z Jastrzębia-Zdroju zawisło widmo wycofania się z europejskich pucharów, dokładnie z Pucharu CEV. Tajemnicą nie są bowiem dwie rzeczy:

1) powszechnie wiadomo, że sytuacja finansowa w jastrzębskiej ekipie zdecydowanie nie jest godna pozazdroszczenia,

2) zmagania na europejskich arenach są w siatkówce równoznaczne z dużymi nakładami pieniężnymi i bardzo niewielkimi zyskami, co sprawia, że udział w pucharach kończy się dla poszczególnych zespołów finansowym deficytem
[ad=rectangle]
Podjęcie oficjalnej decyzji o rezygnacji z gry w Europie nie przychodzi jednak działaczom Pomarańczowych łatwo, ponieważ wcielenie jej w życie oznaczałoby dla klubu poważne konsekwencje. Gdyby bowiem tak się stało, Jastrzębski dostanie aż trzyletni zakaz występów w europejskich pucharach oraz karę pieniężną w wysokości 7000 euro. Przed włodarzami zespołu z Górnego Śląska zatem twardy orzech do zgryzienia. Zanim jednak podejmą oni działanie w tej sprawie, w ciągu ostatnich sześciu dni do drużyny dołączyło aż czterech nowych siatkarzy.

Jak można się domyślać, nazwiska zakontraktowanych graczy nikogo na kolana nie powaliły. Nowymi zawodnikami na pozycji środkowego zostali bowiem Wojciech Sobala oraz Damian Boruch, natomiast przy wyborze kolejnych przyjmujących zdecydowano się na zatrudnienie obcokrajowców. Do klubu dołączył kanadyjski duet Jason De Rocco - Toontje van Lankvelt. Jeśli już mowa o wzmocnieniach, pod tym kątem znacznie bardziej spektakularne wieści dobiegły z obozu pewnej reprezentacji narodowej.

Nowe szaty gwiazdora i bezkompromisowość Travicy

To, co w polskich mediach było w ostatnim czasie przedmiotem gwałtownych dyskusji, czyli potencjalne występy Kubańczyka (Wilfredo Leona - red.) dla Biało-Czerwonych, we Włoszech właśnie stało się faktem. Osmany Juantorena ma już za sobą pierwszy trening ze swoją nową reprezentacją i wspomoże Azzurrich podczas wrześniowego Pucharu Świata. Niezależnie od tego, czy ktoś jest przeciwnikiem czy zwolennikiem wszelkich zabiegów naturalizacyjnych, obiektywnie trzeba stwierdzić, że 30-letni siatkarz (urodziny obchodzi akurat dziś, tj. 12 sierpnia - red.) będzie dla Włochów wielkim wzmocnieniem. Jeden z najlepszych siatkarzy na świecie nie miał jak dotąd żadnych problemów z aklimatyzacją w nowym środowisku. - To bardzo miłe, że zostałem bardzo dobrze przyjęty. Wykonam swoją pracę tak jak w klubie. Nie jestem cudotwórcą, ale reprezentacyjni koledzy mi pomogą - zapowiedział Juantorena.

Czy Osmany Juantorena osiągnie z reprezentacją Włoch tak duże sukcesy jak z Trentino Volley?
Czy Osmany Juantorena osiągnie z reprezentacją Włoch tak duże sukcesy jak z Trentino Volley?

Podczas gdy zapewne już niedługo otrzyma on szansę debiutu w nowych barwach, pewnym jest, że przynajmniej na początku swojej przygody z włoską kadrą nie będzie współpracować z rozgrywającym Draganem Travicą. Wieloletni podstawowy kreator gry Włochów nie znalazł bowiem uznania w oczach nowego selekcjonera Gianlorenzo Blenginiego, na czym z pewnością w dużej mierze zaważyła pamiętna afera z Rio De Janeiro. W związku z podjęciem takiego kroku zawodnik bez skrupułów postanowił na swoim blogu opublikować oświadczenie dotyczące wydarzeń w Brazylii. Oto jego fragment:

Kolacja w hotelu. Kilkaset metrów dalej znajduje się włoska restauracja. Wtedy poczuliśmy chęć na włoski makaron i pizzę, dlatego zrezygnowaliśmy z posiłku w hotelu i poszliśmy właśnie tam. Usiedliśmy, mniej więcej koło 22 zamówiliśmy jedzenie i wtedy dostałem wiadomość od Mauro z nakazem stawienia się w hotelu o 23:30. Przekazałem ją kolegom z drużyny. Byłem zmieszany, oni także. Co chwilę słychać było głosy: "przecież jutro mamy wolny dzień, czemu tak wcześnie?". Nie chcieliśmy wracać do hotelu, w końcu następnego dnia nie było treningu i uznaliśmy, że przyda nam się nieco oddechu i odpoczynku dla umysłów. Szczerze mówiąc, nie widziałem w tym nic złego. Byliśmy świadomi tego, że łamiemy jakieś zasady, ale tamtej nocy czuliśmy wszystko poza poczuciem winy. Atmosfera w zespole była napięta, w powietrzu unosiło się doskonale znane od dawna "wiem, ale nie powiem". Nie było między nami dialogu, zamiast niego panowały niespójność i egoizm. Sztab szkoleniowy i zawodnicy chodzili dwiema różnymi ścieżkami, do tego w przeciwnych kierunkach. Nie patrzyliśmy sobie nawet w oczy. To jak życie w wymuszonym związku.

Tym samym Travica przyjął na całe zamieszanie nieco inny punkt widzenia niż wcześniej uczynił to Iwan Zajcew, który wyraził skruchę i przeprosił zespół za swoje zachowanie. Dlatego też, w przeciwieństwie do 28-letniego rozgrywającego, szybko udało mu się wrócić do kadry. Miejsce w swoich ekipach na Puchar Świata stracili natomiast niektórzy reprezentanci Rosji oraz Polski.

Zmiany kapitana nie będzie, pierwsze skreślenia w Sbornej 

Stephane Antiga na zgrupowanie do Spały nie powołał środkowego Andrzeja Wrony, który przegrał rywalizację między innymi ze swoim przyjacielem, powracającym do kadry po wyleczeniu kontuzji Karolem Kłosem. Pomimo wytypowania rekonwalescenta na kapitana drużyny przed startem sezonu reprezentacyjnego, Francuz już wcześniej postanowił jednak, że podczas Pucharu Świata tą rolę, podobnie jak w Lidze Światowej, nadal będzie wypełniał Michał Kubiak. - Karol wraca do pełnej dyspozycji, nie odczuwa już bólu i powinien się teraz skupić na sporcie, a nie obowiązkach związanych z funkcją kapitana. Michał Kubiak w tej roli spisuje się bardzo dobrze i nie ma co zmieniać tego układu w tej części sezonu - zaznaczył Antiga.

Z kolei realizujący misję przywrócenia rosyjskiej reprezentacji na szczyt światowej hierarchii Władimir Alekno zrezygnował z usług atakującego Pawła Moroza, libero Aleksieja Werbowa oraz środkowego Andrieja Aszczewa. O ile jednak bombardier po prostu przegrał czysto sportową rywalizację z robiącym furorę podczas Igrzysk Europejskich Wiktorem Poletajewem, o tyle pozostałą dwójkę z walki o miejsce w składzie wykluczyły kontuzje, odpowiednio kolana i ścięgna Achillesa. Poza tym, nowy-stary selekcjoner Rosjan podziękował za współpracę rozgrywającemu Dmitrijowi Kowaliewowi oraz przyjmującemu Jegorowi Kliuce. Pierwsze rozliczenie z podjętych decyzji personalnych Alekno otrzyma już za około półtora miesiąca, dokładnie 23 września, kiedy to zakończy się parokrotnie wspominany już wcześniej Puchar Świata w Japonii.

Kolejne podsumowanie najciekawszych siatkarskich wydarzeń tygodnia już za tydzień. Wówczas weźmiemy pod lupę wszystko, co rozegrało się pomiędzy 12 a 18 sierpnia. 

Wiktor Gumiński 

Komentarze (2)
avatar
Piotr Mandla
13.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
My też mamy Leona będzie git 
avatar
ALLEZ
12.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak zwykle u red. Guminskiego - bardzo ciekawie