LEk: Spacerek Polek, Ganszczyk "zamurowała" rywalki - relacja z I meczu Gruzja - Polska

Biało-Czerwone nie miały większych problemów z pokonaniem Gruzji w trzech setach. Kolejne świetne zawody rozegrała Kamila Ganszczyk, która zdobyła 16 punktów, w tym aż 9 blokiem.

Siatkarki reprezentacji Polski do starć w Gruzji przystępowały z dwoma wygranymi i dwoma porażkami. W czterech meczach zapisały na swoim koncie jednak tylko 4 punkty, taki dorobek daje Biało-Czerwonym dopiero piąte miejsce na sześć ekip w Lidze Europejskiej. Nic więc dziwnego, że z wyprawą do Tbilisi podopieczne Wiesława Popika wiązały spore nadzieje na poprawienie swojej sytuacji, zwłaszcza że Gruzinki to najsłabsza drużyna w stawce.
[ad=rectangle]
Początek spotkania był nerwowy, obie drużyny nie ustrzegły się prostych błędów. Na pierwszej przerwie technicznej jednak to Gruzinki miały 3 "oczka" przewagi. Polkom udało się wyrównać dzięki dobrej grze Kamili Ganszczyk blokiem. Choć wydawało się, że z każdą akcją Biało-Czerwone powinny prezentować się pewniej, to przypadkowe zagrania miejscowych kilkukrotnie zaskoczyły nasze reprezentantki.

Wiesław Popik, nie chcąc doprowadzić do nerwowej końcówki, poprosił o czas przy stanie 19:19. Jego podopieczne zastosowały się do wskazówek, a Monika Bociek utrudniła przyjęcie siatkarkom z Gruzji. To spowodowało, że set padł łupem Polek.

Polki sprawiały Gruzinkom spore problemy swoją zagrywką, po asie Kamili Ganszczyk przewaga Biało-Czerwonych wynosiła 4 punkty. Ale nieskuteczność w ataku i fatalne momentami błędy spowodowały, że po przewadze nie było już śladu.

Na szczęście w końcówce ponownie zafunkcjonował polski blok, w którym brylowała Kamila Ganszczyk. Dodatkowo siatkarki z Gruzji oddawały podopiecznym Wiesława Popika kolejne punkty i jego zawodniczki były o krok od triumfu w trzech setach.

Kolejna partia miała wyrównany przebieg do połowy odsłony, później inicjatywę przejęły Polki. Skrzydłowe miały problemy ze skończeniem ataku, dlatego Paulina Bałdyga często korzystała z usług środkowych. Rywalki zaczęły więc ustawiać blok w tej strefie, zatrzymując dwie kolejne akcje naszych reprezentantek, i o przerwę musiał prosić Wiesław Popik (18:19).

W końcówce Gruzinki robiły wszystko, co w ich mocy, by przedłużyć rywalizację, ale nie potrafiły przebić się przez ręce Biało-Czerwonych. Przez moment wydawało się, że może im się to udać, bo po zagrywce piłka wylądowała w aucie, jednak liniowy pokazał boisko. Jego decyzja została szybko zweryfikowana przez głównych arbitrów i Polki mogły się cieszyć ze zwycięstwa 3:0.

Gruzja - Polska 0:3 (22:25, 19:25, 22:25)

Gruzja: Gaprindashvili, Kapshidze, Tvauri, Tchautchidze, Sturua, Kalandadze, Sanadze (libero) oraz Chelidze, Kakhadze

Polska: Bałdyga, Bociek, Ganszczyk, Wawrzyniak, Twardowska, Moskwa, Borek (libero) oraz Pacak, Bimkiewicz, Różanski

Źródło artykułu: