Magdalena Wawrzyniak: Planem było zmieszczenie się w sześciu setach

Biało-Czerwone pojechały do Gruzji z zamiarem zdobycia kompletu punktów. Udało im się zrealizować ten plan, lecz w rewanżowym meczu straciły seta.

Po dwóch pojedynkach w Kaliszu polskie siatkarki udały się do Tbilisi, by rozegrać dwa spotkania z reprezentacją Gruzji. Choć ich grę cechuje duża liczba błędów i przestoje, to miały duże szanse na pokonanie rywalek, najsłabszej drużyny w stawce Ligi Europejskiej.
[ad=rectangle]

Pierwszą konfrontację Polki rozstrzygnęły na swoją korzyść w trzech partiach, a do rewanżu przystąpiły z dużą pewnością. Jednak Gruzinki nie poddały się i gdy były już pod ścianą, wyszarpały zwycięstwo w trzeciej odsłonie, wygrywając 25:20. - Plan na wyjazd do Gruzji był taki, żeby się zmieścić w sześciu setach. Niestety, nie wyszło. W rewanżowym spotkaniu chyba już po pierwszych setach uwierzyłyśmy, że pójdzie łatwo. W trzeciej partii miałyśmy przewagę, ale zaczęły się pojawiać błędy. Udało się, lecz nie do końca tak, jakbyśmy chciały - powiedziała Magdalena Wawrzyniak.

W niedzielnym spotkaniu Biało-Czerwone popełniły aż 31 błędów, a w drugiej odsłonie - którą wygrały rzutem na taśmę - zrobiły ich 13, czyli tyle ile rywalki... w całej konfrontacji. - Wyciągnęłyśmy wnioski z sobotniego meczu, dlatego na początku było fajnie. Jednak w trakcie meczu te błędy trochę wybiły nas z rytmu - przyznała atakująca.

Teraz przez zespołem Wiesława Popika kilka dni pobytu w Tbilisi, a w piątek wyruszy on do Turcji, by rozegrać tam kolejny dwumecz. Turczynki są najgroźniejszym przeciwnikiem w tegorocznych rozgrywkach Ligi Europejskiej. - Mamy jeszcze kilka dni treningów przed meczami z Turcją. Zwycięstwa na pewno nas motywują. Trzeba wyjść, pokazać to, co mamy najlepsze i być zespołem - zaznaczyła Wawrzyniak.

Komentarze (0)