Nie zmieniamy naszej filozofii - rozmowa z Andreą Anastasim, trenerem Lotosu Trefla Gdańsk

W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opiekun Lotosu Trefla Gdańsk tłumaczy ruchy kadrowe, przedstawia plan przygotowań zespołu oraz komentuje zmiany wprowadzone w rozgrywkach PlusLigi.

W tym artykule dowiesz się o:

Karolina Biesik: Przed rokiem Lotos Trefl Gdańsk rozpoczynając treningi był wielką niewiadomą. W tym sytuacja diametralnie się zmieniła, bowiem przystąpiliście do letnich przygotowań w roli wicemistrzów Polski oraz zdobywców krajowego pucharu. 

Andrea Anastasi: Z niecierpliwością czekałem na 10 sierpnia, czyli początek naszych przygotowań. Po trzech miesiącach bez siatkówki zatęskniłem za moją pracą i towarzyszącymi jej emocjami. Poza tym tegoroczne lato we Włoszech było okrutne. Przy temperaturze 38 stopni człowiek nie ma nawet siły wychodzić z domu, nie mogłem przez to grać w mojego ukochanego tenisa (śmiech)! A teraz już całkiem poważnie. Jestem podekscytowany czekającym mnie drugim sezonem w Lotosie Treflu Gdańsk. Poprzedni rok rzeczywiście był niewiadomą, również dla mnie. W tym momencie Trójmiasto traktuję już jako mój drugi dom. Gdy spotkaliśmy się na początku sierpnia, zobaczyłem chłopaków w pełni zmobilizowanych i gotowych do ciężkiej pracy, więc nie pozostaje nic tylko pracować (śmiech).
[ad=rectangle]  
Tyle lat pracy w siatkówce na najwyższym poziomie i wciąż pojawia się ta ekscytacja?

- Może to dziwne, bo większość ludzi wracając z wakacji narzeka na powrót do obowiązków (śmiech). Natomiast ja wracam z wielką przyjemnością, bo siatkówka w moim życiu jest czymś więcej niż pracą za którą otrzymuję wynagrodzenie. Każdy kolejny sezon to nowe wyzwania. Nie tylko kibice czy media mają swoje oczekiwania wobec mojej osoby. Również zawodnicy, szczególnie ci młodzi pokładają we mnie spore nadzieje. Chcę sprostać tym wszystkim oczekiwaniom, a to mnie pozytywnie nakręca.

Wracając do letnich przygotowań, tegoroczny okres przygotowawczy powinien być o wiele łatwiejszy, ponieważ zdecydowana większość zawodników jest już zaznajomiona z preferowanym przez trenera systemem gry.

- Pierwszy tydzień zawsze jest przeznaczony na nabranie rozpędu przed właściwymi przygotowaniami, na tak zwane złapanie rytmu ciężkiej pracy. Przyznaję, że moim priorytetem było jak najwcześniejsze rozgrywanie meczów kontrolnych. Dlatego już na początku września wystartujemy z regularnymi sparingami a na pierwszy ogień przyjdzie nam się zmierzyć z pierwszoligowym Krispolem Września. To pozwoli nam doskonalić system, który wypracowaliśmy w poprzednich rozgrywkach. Czekają nas trzy miesiące tytanowej pracy, ale tylko dzięki niej możemy we właściwy sposób przygotować się do trudów sezonu. A nie ma co ukrywać będzie to niezwykle trudny sezon pod wieloma względami.

Sezon niezwykle trudny ponieważ dojdą zmagania w Lidze Mistrzów. Jak duży wpływ na wasze przygotowania ma właśnie udział w tych elitarnych rozgrywkach?

- Nie miało sensu dokonywania wielkiej rewolucji w przygotowaniach, które znakomicie sprawdziły się w poprzednim sezonie. Powróciliśmy do hali stosunkowo szybko w porównaniu do innych zespołów, bo już na początku sierpnia i to mnie bardzo cieszy. Kiedy rozgrywki PlusLigi i Ligi Mistrzów rozkręcą się na dobre, czyli w listopadzie, nie będzie czasu na przeprowadzenie normalnych treningów. Z tego względu bezcenne jest to co uda nam się teraz wypracować.

Andrea Anastasi poprowadził Lotos Trefl Gdańsk do historycznych sukcesów
Andrea Anastasi poprowadził Lotos Trefl Gdańsk do historycznych sukcesów

W kontekście czekających was występów na kilku frontach, informacje dotyczące skrócenia rozgrywek PlusLigi was ucieszyły?

- Jeśli chodzi o zmiany dokonane w PlusLidze, to nie jestem ich zwolennikiem. Według mnie wprowadzona modyfikacja fazy play-off jest wielkim błędem. Nie ma co ukrywać, że zmiany będą sprzyjać klubom, których budżety umożliwiają na zbudowanie dwóch równorzędnych szóstek. W Polsce aktualnie są dwa, trzy takie zespoły. Drużynom takim jak my będzie piekielnie ciężko przejść przez fazę zasadniczą bez żadnej wpadki, co w efekcie wyklucza z walki o złoto. W poprzednich rozgrywkach pomimo kilku porażek i zajęcia trzeciego miejsca w tabeli zdołaliśmy wywalczyć wicemistrzostwo kraju. Przy nowych zasadach nie mielibyśmy na to szans.

W takim razie jakie rozwiązanie byłoby lepsze?

- Chociażby zorganizowanie kilkudniowych turniejów, gdzie zmagałoby się osiem najlepszych zespołów rundy zasadniczej: kolejno w ćwierćfinałach, półfinałach i wielkim finale. Coś na wzór Pucharu Polski tylko w szerszym zakresie. Takie wydarzenia na pewno by wzbudziły zainteresowanie kibiców. To tylko jeden z pomysłów, jednak zmiany regulaminu zostały już zaakceptowane. Pomimo braku mojej aprobaty musimy grać w takim a nie innym systemie. Jeśli pod koniec rozgrywek znajdziemy się w najlepszej czwórce to będę najszczęśliwszym trenerem na świecie.

Okres przygotowań to czas kiedy dokonuje się podsumowań ruchów transferowych poszczególnych klubów. W przypadku Lotosu Trefla Gdańsk tych zmian kadrowych było niewiele...

- Nie zmieniamy naszej filozofii i ponownie sięgnęliśmy po młodych, utalentowanych graczy. Nie ma co ukrywać, że ta sytuacja jest uzależniona w sporej części od możliwości naszego budżetu. Pod tym względem nie ma co nas porównywać do najbogatszych klubów PlusLigi. Oczywiście rozglądając się na rynku transferowym można znaleźć wielu zagranicznych zawodników, których cena jest w naszym zasięgu. Ale w takich przypadkach nie miałem stu procentowej pewności czy wpasowaliby się oni w nasz zespół i zagwarantowali odpowiedni poziom sportowy.

[b]

Czym zatem przekonali do siebie wychowankowie Lotosu Trefla Gdańsk: Karol Behrendt oraz Sławomir Zemlik?[/b]

- W trakcie poprzedniego sezonu wielokrotnie analizowałem postępy wychowanków klubu, pojawiałem się na meczach Młodej Ligi i dzięki temu dokonaliśmy kilku korekt w składzie. Karol zbierał bezcenne doświadczenie występując na parkietach 1 ligi. Natomiast Sławek trenował z nami od stycznia. Na własne oczy mogłem oglądać jak jego umiejętności rosły z tygodnia na tydzień. Przyznaję, że sam jestem ciekaw dalszych postępów obu zawodników. Absolutnie wierzę w ich rozwój! Szczególnie w tak trudnym czekającym nas sezonie mogą oni odegrać istotne role. Tak jak już wspomniałem, czeka nas rywalizacja na kilku frontach i każdy gracz będzie na wagę złota.

Ostatnim z zakontraktowanych zawodników jest ten najbardziej znany siatkarskiej publiczności, czyli Miłosz Hebda, który przyznaje, że chce w Gdańsku rozpocząć nowy, lepszy rozdział swojej kariery.

- Miłosza znam już od wielu, wielu lat. Gdy zaczynałem przygodę z reprezentacją Polski, on wraz z Mateuszem Miką i Wojtkiem Ferensem występował w kadrze juniorów. Od tamtej pory bacznie mu się przyglądam. Uważam, że dwa lata temu Miłosz rozegrał znakomity sezon w barwach AZS-u Częstochowa. Poprzednie rozgrywki również rozpoczął dobrze, ale potem stracił trochę koncentrację i zagubił pewność siebie. Jednak w dalszym ciągu jest graczem o ciekawych umiejętnościach dzięki którym może stać się klasowym siatkarzem. Jestem tu aby mu w tym pomóc.

Lotos Trefl Gdańsk długo negocjował przedłużenie kontraktu z Sebastianem Schwarzem. Wówczas padało kilka nazwisk, które potencjalnie mogły zasilić waszą ekipę. W tym gronie znajdowali się Todor Skrimov oraz młodzi Amerykanie. Co zadecydowały o tym, że ostatecznie wybrali inne oferty?

- Obserwowałem wielu zawodników, rozmawiałem z nimi oraz ich menagerami. Gdy już doszło do rozmów o kwestiach finansowych, robiło się dość kłopotliwie (śmiech). W mojej ocenie kluby wielokrotnie wydają zbyt duże pieniądze za graczy, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w wielkiej siatkówce. Tak było moim zdaniem w przypadku Aarona Russella, który przyjął ofertę z Sir Safety Perugia. Jeśli chodzi o Todora Skrimova to rzeczywiście widziałbym go w moim zespole zarówno pod względem umiejętności jak i charakteru. Jego obecność na pewno by wywindowała poziom rywalizacji na lewym skrzydle. Tym razem względy finansowe nas przerosły, ale nic nie jest wykluczone w przyszłości.

O względy finansowe nie musiała się obawiać Asseco Resovia Rzeszów, która została prawdziwym "królem polowania" letniego okna transferowego.

- Resovia ma tak mocny i szeroki skład, że bez wahania może wystawić dwie drużyny, które z powodzeniem powalczą o sukces w PlusLidze (śmiech). Trzeba powiedzieć, że ich decyzje personalne są nie tylko kosztowne, ale pod każdym względem przemyślane. Podoba mi się taka idea budowy zespołu. Zresztą doskonale pamiętam, że w meczach finałowych pokonali nas teoretycznie rezerwowymi zawodnikami... Nie ważne w jakiej konfiguracji rzeszowianie wyjdą na boisko, za każdym razem ich ławka będzie wyglądać imponująco. To zapowiada niezwykle interesujący sezon. Nie mogę się doczekać!

Źródło artykułu: