LEk: Punkty cenne jak tlen - zapowiedź dwumeczu Polska - Węgry

Kadra B siatkarek musi spisać się jak najlepiej w Zawierciu w ostatnim grupowym dwumeczu Ligi Europejskiej, by nie zakończyć przedwcześnie sezonu kadrowego.

Polskie siatkarki nie kryły radości po ponad dwóch tygodniach podróży do Gruzji i Turcji i powrotu na polską ziemię. Podopieczne Wiesława Popika musiały podczas nich walczyć nie tylko z rywalami na parkiecie (ostateczny bilans tej walki to sześć punktów zdobytych w Tbilisi), ale i z problemami zdrowotnymi. Choćby z tego powodu całą polską kadrę cieszy fakt kończenia pierwszej fazy Ligi Europejskiej kobiet na własnym terenie. Inna sprawa, że najbliższy dwumecz, rozgrywany w Zawierciu, nie będzie należał do lekkich, łatwych i przyjemnych.

[ad=rectangle]

Polkom przyjdzie mierzyć się z reprezentantkami Węgier, które zajmują na razie trzecie miejsce w tabeli LE z dorobkiem 14 punktów, wyprzedzając czwarty Izrael o dwa "oczka" i tracąc tyle samo do Grecji. Siatkarki prowadzone przez Jana de Brandta, podobnie jak polski zespół, nie ugrał nawet punktu w starciu z Turcją i zdobył komplet w rywalizacji z Gruzinkami. Do tego w dwumeczu z Grecją zemścił się na przeciwniku za porażkę 1:3, wygrywając w rewanżu w tym samym stosunku setów i triumfował w obu spotkaniach z Izraelem (3:0, 3:2), choć nie były to zwycięstwa bezproblemowe.

Węgierski zespół powoli odbudowuje swoją siłę po dziesiątkach lat przeciętniactwa, czego pierwszym efektem jest pierwszy od 1987 roku awans do mistrzostw Europy. Kolejnym krokiem ma być dobry występ w Lidze Europejskiej: być może stanie się on faktem dzięki postawie liderek tej kadry, atakującej Renacie Sandor i bardziej znanej dzięki występom w Rabicie Baku i włoskiej Serie A przyjmującej Dorze Horvath. Do tego ważną postacią węgierskiej reprezentacji jest Rita Liliom, była zawodniczka Stali Mielec i Pałacu Bydgoszcz.

Czy polskie siatkarki będą miały okazję do radości po spotkaniach w Zawierciu?
Czy polskie siatkarki będą miały okazję do radości po spotkaniach w Zawierciu?

Biało-Czerwone udowodniły w Izmirze, że przy maksymalnej koncentracji i przy stuprocentowej wierze we własne umiejętności są w stanie nawiązać walkę z przeciwnikami i wychodzić z niej zwycięsko. - Pierwszy występ w Polsce i pierwszy stres z tym związany mamy już za sobą. Nerwy, które towarzyszyły nam w Kaliszu, już odeszły w zapomnienie i mam nadzieję, że tym razem pokażemy naszym kibicom dobrą siatkówkę - zapewniała Julia Twardowska. Sytuację naszej kadry z pewnością utrudnia kontuzja Eweliny Tobiasz, którą w Zawierciu zastąpi Agata Michalewicz (ponadto w składzie na mecze z Węgrami znalazły się Aleksandra Żurawska, Małgorzata Śmieszek, Aleksandra Gromadowska i Małgorzata Śmieszek).

Kalkulacja jest prosta: by znaleźć się w pierwszej czwórce rozgrywek i turnieju finałowym LE, reprezentacja B naszego kraju musi zdobyć możliwie jak najwięcej punktów w Zawierciu i liczyć na potknięcia siatkarek z Izraela w spotkaniach z Greczynkami. - Wierzymy, że tej edycji Ligi Europejskiej możemy jeszcze sporo ugrać, natomiast jesteśmy teraz w sytuacji, w której po prostu musimy wygrać, by liczyć się dalej w turnieju. Postawiliśmy sobie taki cel i wierzę, że to nam się uda, bo potrafimy grać w siatkówkę - stwierdził trener Popik, a kibicom naszej reprezentacji pozostaje trzymać kciuki za powodzenie jego zespołu w najbliższych meczach.

Polska - Węgry / 28 i 29 sierpnia, godz. 20

Portal SportoweFakty.pl zaprasza na relacje LIVE ze spotkań!

Komentarze (0)