Facundo Conte: Irańczycy są nadal bardzo groźnym rywalem

Reprezentacja Argentyny w pierwszym dniu Pucharu Świata pokonała Persów 3:1. - Irańczycy nie są już w tak dobrej dyspozycji, jak rok temu, ale wciąż należy się ich obawiać - przyznaje Facundo Conte.

Argentyńczycy, choć przegrali pierwszego seta po walce na przewagi, to w kolejnych trzech nie dali się rozegrać siatkarzom z Iranu, a najlepszym zawodnikiem meczu był Facundo Conte. Przyjmujący PGE Skry Bełchatów zapisał na swoim koncie 26 punktów. - Cieszę się bardzo z tego, jak nasz zespół rozegrał to spotkanie, szczególnie po przegranym na przewagi pierwszym secie. Trudno jest czasami powrócić do gry po przegranej w pierwszej partii. To był długi set. Dwa razy zdarzyła się nam mała dekoncentracja, nie graliśmy dobrze - komentuje na łamach serwisu plusliga.pl Conte.

Po zmianie stron z każdą kolejną akcją gracze z południowej Ameryki prezentowali się coraz lepiej. - Powróciliśmy do naszego dobrego poziomu i to właśnie zadecydowało o wygranej. Cały czas wierzyliśmy, że możemy pokonać Iran. Nawet jeśli oni grali dobrze i prowadzili kilkoma punktami, my nie poddawaliśmy się i doprowadziliśmy do ważnego dla nas zwycięstwa - przyznaje Facundo Conte.

Persowie w tegorocznym sezonie grają słabiej niż rok wcześniej, ale wciąż należy się ich obawiać, co przypomina przyjmujący. - Irańczycy nie są w tak dobrej formie, jak w zeszłym roku, ale nadal są bardzo mocnym zespołem. Pokazują to w wielu turniejach. Zaskoczyli wszystkich swoją dobrą grą parę lat temu i do dziś pozostają niebezpieczną drużyną. Dla nas było to bardzo istotne spotkanie, dlatego byliśmy mocno skoncentrowani przed tym meczem. Chcieliśmy zwyciężyć i w dobrym stylu rozpocząć ten turniej. Tak się właśnie stało - zauważa zdobywca 26 punktów.

Kolejnym rywalem reprezentacji Argentyny będzie Wenezuela. - Ważne jest, by koncentrować się na tym, co przed nami, nie wybiegać myślami daleko w przyszłość. Puchar Świata to długi turniej. Powinniśmy się skupić na tym, by grać jak najlepszą siatkówkę - kończy Facundo Conte.

źródło: plusliga.pl 

Komentarze (0)