ME: Faworyt na początek - Polki rozpoczynają EuroVolley 2015

Biało-Czerwone w sobotę zmierzą się z Włoszkami w pierwszej serii spotkań mistrzostw Europy. Czwarty zespół ubiegłorocznego mundialu celuje w medal rozgrywanego w Belgii i Holandii turnieju.

W tym artykule dowiesz się o:

Dziesięć lat temu, dokładnie 25 września 2005 roku, prowadzona przez Andrzeja Niemczyka reprezentacja Polski siatkarek drugi i ostatni raz w dotychczasowej historii sięgnęła po złoto mistrzostw Europy. W pamiętnym finale w Zagrzebiu Dorota Świeniewicz (MVP turnieju) i spółka pokonały rywalki z Włoch 3:1 i obroniły wywalczony dość niespodziewanie dwa lata wcześniej w Turcji tytuł, budząc podziw, nie tylko Europy, ale i całego siatkarskiego świata.

We wspomnianym finale sprzed dekady zespół ze słonecznej Italii prowadził Marco Bonitta. Ten sam szkoleniowiec już dwa lata później na mistrzostwach Europy dowodził... reprezentacją Polski, prowadząc ją do niezłego, czwartego miejsca (podczas gdy na tronie zasiadły, już z nowym trenerem u steru, Włoszki). Znienawidzony niegdyś przez kilka swoich rodaczek, ale też przez niektóre siatkarki znad Wisły, doświadczony szkoleniowiec po latach wrócił do macierzystej federacji, by od 2014 roku znów odpowiadać za seniorską reprezentację kobiet swojego kraju.

I to właśnie Azzurre będą pierwszym rywalem Biało-Czerwonych podczas tegorocznych mistrzostw Europy. Choć Bonitta zdecydował się na odmłodzenie kadry, nie zabraknie w niej doświadczonych zawodniczek, jak chociażby Antonelli del Core czy Eleonory Lo Bianco, która we wspominanym 2005 roku wybrana została najlepszą rozgrywającą EURO. Włosi mają już jednak całe pokolenie nowych, znakomitych siatkarek i ostatnie wyniki tej reprezentacji pokazują, że to właśnie do dziewczyn pokroju Valentiny Diouf czy Cristiny Chirichelli należy przyszłość.

Bonitta, choć z charakteru człowiek trudny, warsztatem i doświadczeniem pochwalić może się olbrzymimi. Po ponownym objęciu sterów reprezentacji 52-letni szkoleniowiec nie potrzebował dużo czasu, by przywrócić jej zatracony w ostatnich latach blask. Na zeszłorocznym mundialu, który odbył się we Włoszech, gospodynie wywalczyły czwarte miejsce (najwyższe z przedstawicieli krajów europejskich). W World Grand Prix 2015 Italia uplasowała się oczko niżej, a z ekip Starego Kontynentu ustąpiła jedynie Rosji. Drużyna Sbornej wydaje się być zresztą głównym konkurentem Włoszek do złota rozpoczynających się właśnie mistrzostw Europy.

Mocną stroną polskiego zespołu jest dobra atmosfera
Mocną stroną polskiego zespołu jest dobra atmosfera

Już pierwszego dnia zmagań w Holandii szyki faworytowi pokrzyżować może prowadzona przez Jacka Nawrockiego reprezentacja Polski. Nadzieje na dobry występ Biało-Czerwonych wiązać należy przede wszystkim z powrotem do zespołu nieobecnych w ostatnim czasie z różnych powodów: Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty i Anny Werblińskiej. Pierwsza z nich doskonale pamięta największe sukcesy polskiej siatkówki żeńskiej (dla reprezentacji odkrył ją Niemczyk, z którym zdobyła dwa złota ME), druga - schyłek i ostatni sukces na arenie międzynarodowej, w postaci brązowego krążka mistrzostw Europy z 2009 roku.

"Złotek", obok Skowrońskiej-Dolaty, w obecnej kadrze jest więcej, bo w turniejowej czternastce znalazły się również: Izabela Bełcik i Sylwia Pycia, ale pod ich okiem skrzydła rozwijają też młode dziewczyny: Anna Grejman i Natalia Kurnikowska, na które sztab szkoleniowy stawiał w World Grand Prix i debiutantka Kamila Ganszczyk, która indywidualnie zanotowała świetny sezon w beniaminku Orlen Ligi z Ostrowca Świętokrzyskiego. Polki próbkę możliwości dały podczas tegorocznych Igrzysk Europejskich, gdzie dotarły do finału, ogrywając po drodze między innymi reprezentacje Turcji i Serbii, a także Włoch, choć akurat najbliższy rywal Biało-Czerwonych wysłał do Baku mocno eksperymentalną kadrę (żadna z uczestniczek IE nie dostała się do drużyny na ME).

Największym zmartwieniem naszej drużyny wydaje się być siłą ofensywna. - Same przygotowania przebiegają bardzo spokojnie, natomiast kilka dziewczyn jest nieobecnych, co na pewno wpływa na siłę naszej reprezentacji. Myślę tu przede wszystkim o ofensywie i braku Katarzyny Zaroślińskiej oraz Bereniki Tomsi, która dopiero tydzień czy dwa tygodnie temu wróciła do treningów po rehabilitacji. - przyznał serwisowi WP SportoweFakty kilka dni temu w Spale Nawrocki. Jak jego podopieczne poradzą sobie w starciu z silnym i ogranym rywalem?

Włochy - Polska / sobota 26.09.2015 r., godz. 18:30

Źródło artykułu: