Serwis tygodnia: Stephane Antiga i Slobodan Kovac na dwóch biegunach

Podczas gdy reprezentacja Polski rozpoczyna krótki okres przygotowawczy do Mistrzostw Europy 2015, siatkarscy włodarze w Iranie gorączkowo zastanawiają się nad przyszłością drużyny narodowej.

Niezmienny skład polskich wojowników

Poniedziałek, Spała. Polscy siatkarze ponownie spotkali się we wspólnym gronie, by za nieco ponad tydzień wyruszyć do Warny, w celu rozpoczęcia drogi ku poprawieniu humorów po gorzkim zakończeniu Pucharu Świata. Libero Paweł Zatorski wyraził wdzięczność sztabowi szkoleniowemu za zezwolenie na możliwość chwilowego odcięcia się od siatkówki. - Musieliśmy chwilę nie patrzeć na siatkówkę i odpocząć od niej. Od początku Ligi Światowej i zgrupowań kadry jesteśmy praktycznie w rozjazdach. Taka chwila dla siebie była więc konieczna - powiedział 25-letni siatkarz na stronie pzps.pl.

Nie trudno wnioskować, że po przegranym 1:3 meczu z Włochami podobne myśli pojawiły się w głowie wszystkich jego kolegów. Dla sportowca, poza kontuzjami, nie ma bowiem nic gorszego niż olbrzymich rozmiarów bańka mydlana, pękająca w najmniej spodziewanym momencie. Bardzo rzadko oglądamy też w sporcie obrazki zawodników płaczących po wywalczeniu brązowych medali. Podróż z Japonii, z "kartoflem" na szyi (jak brązowy krążek Pucharu Świata określił Michał Kubiak), była najprawdopodobniej najsmutniejszą, i najbardziej dłużącą się w życiu każdego z naszych siatkarzy. Stephane Antiga postanowił jednak, że jego armia powinna jak najszybciej otrzymać okazję na podreperowanie swojego morale. I na mistrzostwa Europy Polacy wyruszą w niezmienionym składzie.

Zagadką pozostaje jednak dyspozycja, jaką Biało-Czerwoni będą prezentować na turnieju w Bułgarii. Nie jest bowiem tajemnicą, co było już wielokrotnie podkreślane, że szczyt formy reprezentacji Polski w 2015 roku miał przyjść właśnie podczas Pucharu Świata. W momencie inauguracji zmagań w czempionacie Starego Kontynentu (9 października), od zakończenia japońskiej imprezy miną nieco ponad dwa tygodnie. Czas pokaże, czy nasi gracze będą w stanie błyskawicznie podnieść się po bolesnym doświadczeniu. Niezależnie od tego, Antiga z pewnością nie musi się obawiać o swoją przyszłość na stanowisku trenera. Nie każdy szkoleniowiec może jednak cieszyć się tak komfortowym położeniem.

Stephane Antiga spróbuje zawojować Europę tym samym składem, który dzielnie walczył do ostatniego tchu w Japonii
Stephane Antiga spróbuje zawojować Europę tym samym składem, który dzielnie walczył do ostatniego tchu w Japonii

Los wiszący na włosku

Źle się dzieje w Iranie. Odkąd w czasie Ligi Światowej Polacy zdobyli ogłuszającą twierdzę Teheran, jakość gry irańskiego zespołu wyraźnie się obniżyła. Drużyna nie zakwalifikowała się do turnieju finałowego w Rio De Janeiro, a następnie pozostawiła po sobie fatalne wrażenie na Pucharze Świata, który ukończyła dopiero na 8. miejscu, odnosząc zaledwie cztery zwycięstwa. Kwestią otwartą pozostaje pytanie, czy problem leżał bardziej w słabej dyspozycji fizycznej zawodników, czy też w ich sferze mentalnej.

Analizując różne wypowiedzi trenera Slobodana Kovaca, wszystko wskazuje na to, że bliższa prawdy jest druga z wymienionych opcji. Gołym okiem można było dostrzec, że 48-letniemu Serbowi z każdym kolejnym dniem coraz bardziej puszczają nerwy. Do historii przeszło już kilka jego cytatów, odnoszących się do postawy całego zespołu bądź poszczególnych graczy. - Zawodnicy ignorowali moje uwagi i rady. Wybrali sobie, jakie mecze nie są dla nich ważne, a w których będą grać najlepiej jak potrafią - powiedział po zakończeniu XIII Memoriału Huberta Jerzego Wagnera, w którym to Irańczycy w słabym stylu przegrali wszystkie trzy spotkania (z Francją, Polską i Japonią), zdobywając zaledwie jednego seta.

Prawdziwą tyradę Kovac wygłosił jednak, podczas jednej z przerw na żądanie, w meczu z Rosją (0:3) na Pucharze Świata. - Kolejny punkt stracony po złym ataku, dlaczego nie zbijacie tak, jak mówiłem? Z czego się, k..., cieszycie?! Powinniście płakać! Tracimy dziesiąty punkt na własne życzenie! Macie się nie poddawać! - krzyczał, wtrącając do swojego monologu przekleństwa w ojczystym języku.

Reprymendy, żale i krzyki nie zdały się jednak na wiele. Drogi szkoleniowca i reprezentantów z każdym dniem rozchodziły się coraz bardziej. W przyszłym tygodniu, po posiedzeniu władz irańskiej siatkówki, najprawdopodobniej zapadnie decyzja dotycząca przyszłości Kovaca, który nigdy nie bał się otwarcie krytykować mentalności Irańczyków. - Wynik w Pucharze Świata jest ostrzeżeniem. Sztab szkoleniowy powinien odpowiedzieć za wyniki. Część naszej krytyki dotyczy także asystentów. Trener zapewniał nas, że wybrał dobry personel, ale widzieliśmy, że to nie działa tak jak powinno - podkreślił Mohammad Reza Davarzani, prezes Irańskiej Federacji Siatkówki.

Wydaje się więc, że los serbskiego trenera został już przesądzony. Rozstanie z reprezentacją nie powinno jednak być dla niego zbyt bolesne. W Europie wciąż pamiętają bardzo dobry wynik (wicemistrzostwo Włoch), jaki osiągnął w 2014 roku, prowadząc Sir Safety Conrad Perugia. A wniosek z tego taki, że nie powinien mieć absolutnie żadnych problemów ze znalezieniem nowej pracy.

Wiktor Gumiński 

Źródło artykułu: