Reprezentanci Polski rozbili Słowację i ruszają na podbój mistrzostw Europy

PAP
PAP

Biało-Czerwoni na trzy dni przed inauguracyjnym starciem z Belgią na mistrzostwach Starego Kontynentu zaprezentowali dobrą dyspozycję. Podobnie jak w poniedziałek Polacy pewnie pokonali reprezentację Słowacji, tym razem nie tracąc nawet seta.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed rozpoczęciem mistrzostw Europy reprezentacja Polski dwukrotnie sparowała ze Słowacją. Pojedynki odbyły się w Bratysławie. O ile pierwsze spotkanie toczyło się bez publiczności, o tyle w drugim meczu kibice mogli już oglądać w akcji swoich ulubieńców. W porównaniu do poniedziałkowego starcia, wygranego przez Biało-Czerwonych 4:1, Stephane Antiga dokonał jednej zmiany w podstawowym składzie. Na przyjęciu miejsce Rafała Buszka zajął Mateusz Mika.

Mistrzowie świata rozpoczęli pojedynek od pewnego triumfu w premierowej odsłonie. Już po kilku pierwszych akcjach udało się im wypracować kilkupunktowe prowadzenie, które później sukcesywnie powiększali (4:1, 13:9, 17:11). W ataku dobrze prezentował się Bartosz Kurek, który kończył większość posłanych do niego piłek. Atutem Polaków była także zagrywka. Oprócz wspomnianego Kurka, dobrze w polu serwisowym prezentowali się także Mateusz Mika i Fabian Drzyzga. Ostatecznie Biało-Czerwoni wygrali partię 25:19 po szczęśliwej, punktowej zagrywce Piotra Nowakowskiego.

Druga odsłona widowiska nie przyniosła zmiany obrazu gry. Te elementy, które dały przewagę Polakom w pierwszym secie - atak i zagrywka dobrze funkcjonowały także w kolejnym. Gospodarze towarzyskiego starcia największe problemy mieli z przyjęciem serwisu typu float. W tym elemencie przodowali Piotr Nowakowski i Mateusz Mika. Dodatkowo Słowacy zupełnie zatracili skuteczność w ataku po pierwszej przerwie technicznej. Bezlitośnie wykorzystała to drużyna znad Wisły, która rozbiła przeciwników do 16. Ostatnia akcja w partii należała do Dawida Konarskiego. Nowy atakujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle wszedł na boisko w końcówce seta i skończył dwa ważne ataki.

Przed trzecią odsłoną meczu trener Antiga dokonał roszad w składzie. Na rozegraniu pojawił się Grzegorz Łomacz. Z kolei czas na odpoczynek dostał Michał Kubiak, którego zmienił Rafał Buszek. Swoją szansę otrzymał także Karol Kłos. Przebudowany skład potrzebował czasu, by odnaleźć swój rytm na parkiecie. Mniej więcej do połowy partii trwała wyrównana walka. Skończyła się ona od momentu, gdy sprawy w swoje ręce wziął Bartosz Kurek. Po jego punktowej zagrywce i skutecznych zbiciach z prawego skrzydła Polacy osiągnęli czteropunktową przewagę (20:16), pewnie utrzymując ją do końca partii.

Bartosz Kurek zaprezentował wysoką formę we wtorkowym starciu ze Słowacją
Bartosz Kurek zaprezentował wysoką formę we wtorkowym starciu ze Słowacją

Trenerzy umówili się, że obie reprezentacje rozegrają we wtorek, bez względu na wynik spotkania, pięć setów. Tym samym od czwartej partii w podstawowym składzie Biało-Czerwonych pojawili się kolejni zmiennicy - Marcin Możdżonek i Artur Szalpuk. Mistrzowie świata grę w tej odsłonie ustawili już sobie po kilku pierwszychakcjach. Punktowe zagrywki Dawida Konarskiego i Artura Szalpuka pozwoliły im zbudować wysoką przewagę (5:1). Tak słaby początek odebrał gospodarzom chęć do dalszej gry. Słowaków stać było tylko na pojedyncze udane akcje, które przy równie i skutecznie grających Polakach były niewystarczające. Partia numer cztery zakończyła się wynikiem 25:19 dla drużyny gości.

Podczas gdy Słowacy dalej grali najmocniejszym składem Stephan Antiga wpuścił na boisko ostatniego rezerwowego w swoim zespole. Na pozycji libero piątą partię rozpoczął Piotr Gacek. Z akcji na akcję widowisko oglądało się coraz trudniej ze względu na dominację przyjezdnych. Polacy znów nękali przeciwników zagrywką. Tym razem podopieczni Alberto Giulianiego największe kłopoty mieli wtedy, gdy w polu serwisowym stali Marcin Możdżonek i Rafał Buszek. Biało-Czerwoni grali z uśmiechem na ustach, punkt po punkcie powiększając przewagę (8:4, 12:5, 16:7). Zrezygnowani Słowacy zdołali w tym secie ugrać 18 oczek, ale wynik 0:5 - nawet z mistrzami świata - chluby im nie przynosi. Z taką formą mogą mieć oni problemy wygrać jakiekolwiek spotkanie podczas czempionatu w grupie D z Serbią, Rosją i Finlandią.

Polskich kibiców może napawać optymizmem dyspozycja ich ulubieńców. Zarówno podstawowi jak i rezerwowi zawodnicy pokazali, że zapomnieli już o niepowodzeniu w Pucharze Świata. W zespole cały czas panuje bardzo dobra atmosfera. Cieszy dobra forma na zagrywce i w ataku zespołu znad Wisły na trzy dni przed startem mistrzostw Starego Kontynentu.

Słowacja - Polska 0:3 (19:25, 16:25, 20:25)
Dodatkowe sety: 25:19, 25:18 

dla reprezentacji Polski
Słowacja: 

Kohut, Patak, Chrtiansky, Krajcovic, Zatko, Michalovic, Nemec (libero) oraz Krisko, Sopko, Kubs (libero)

Polska:  Nowakowski, Kurek, Bieniek, Drzyzga, Kubiak, Mika, Zatorski (libero) oraz Łomacz, Konarski, Buszek, Kłos, Możdżonek, Szalpuk, Gacek (libero)

#dziejesiewsporcie

Źródło artykułu: