ME 2015, gr. D: Rosjanie wybili Finom siatkówkę z głowy

Obrońcy mistrzowskiego tytułu swoją drogę do kolejnego medalu rozpoczęli od starcia z Finlandią. Rosjanie nie mieli kłopotów z wygraniem tego meczu i zakończyli go w trzech setach.

Reprezentacja Sbornej do czempionatu przystąpiła bez kilku zawodników, którzy jeszcze w Pucharze Świata byli ważnymi ogniwami zespołu. W rosyjskim składzie na próżno była szukać Siergieja Tietiuchina, Aleksieja Spiridonowa czy Aleksandra Butko. Z kolei Finowie przyjechali do Busto Arsizio (w tym mieście rozgrywają swoje pojedynki drużyny z grupy D) z wieloma znanymi siatkarzami, jak chociażby Mikko Oivanenem czy Antti Siltalą. Wymienieni zawodnicy lata świetności mają już jednak za sobą i w piątek nie zagościli zbyt wiele na parkiecie.

Starcie obu drużyn nie rozpoczęło się zgodnie z planem. Kilkunastominutowy poślizg był spowodowany maratonem siatkarskim, jaki urządziły zespoły Słowacji i Serbii. Ostatecznie po prawie trzech godzinach walki z triumfu mogli cieszyć się srebrni medaliści Ligi Światowej 2015.

Podopieczni Władimira Alekno zdominowali rywali w pierwszym secie w ataku. Ponad 70 procentowa skuteczność w męskiej siatkówce jest godna szacunku. Taką statystykę Rosjanie zawdzięczają postawie Maksima Michajłowa. Grający na swojej nominalnej pozycji atakujący skończył aż osiem z dziesięciu posłanych do niego piłek. To właśnie jego efektywność przesądziła o tym, że po drugiej przerwie technicznej set z dość wyrównanego zmienił swój przebieg na jednostronny. Od stanu 15:16 nasi wschodni sąsiedzi wypracowali sobie czteropunktową przewagę (22:18), wygrywając ostatecznie w tej partii 25:20.

W drugim secie przewaga mistrzów olimpijskich na siatce nie była już tak widoczna. Co prawda Rosjanie nadal utrzymywali bardzo wysoką skuteczność, ale rywale nie ustępowali już im aż tak bardzo. Niestety z punktu widzenia Finów popełnili oni w drugiej odsłonie zbyt dużo własnych błędów, by móc myśleć o nawiązaniu równorzędnej walki z rywalami. Ta trwała jedynie do pierwszej przerwy technicznej, po której - zwłaszcza w ostatnim fragmencie seta - na boisku rządzili reprezentanci Rosji. Po stronie ich przeciwników na wyróżnienie zasługiwał jedynie Olli-Pekka Ojansivu (12 oczek).

Rosjanie mogli być w piątkowy wieczór zadowoleni ze swojej gry
Rosjanie mogli być w piątkowy wieczór zadowoleni ze swojej gry

W trzecim secie mistrzowie Europy z 2013 roku postawili przysłowiową kropkę nad 'i'. Gracze Suomi nadal nie potrafili znaleźć recepty na efektywnych rywali, kiedy po swojej stronie tak naprawdę tylko jeden zawodnik nawiązywał z nimi równorzędną walkę. Nadzieję w sercach kibiców ze Skandynawii mogły odżyć przy stanie 12:16, kiedy to ich ulubieńcy zdobyli trzy oczka z rzędu. Światełko w tunelu szybko jednak zgasło. Rosjanie ponownie wypracowali sobie wysokie prowadzenie (21:16). Pięciopunktowa zaliczka okazała się wystarczająca, chociaż w samej końcówce Finowie znów niebezpiecznie zbliżyli się do rywali.

W sobotę reprezentacja Finlandii zmierzy się z Serbami o 15:00. Trzy godziny później zaplanowano starcie Rosji ze Słowacją.

Rosja - Finlandia 3:0 (25:20, 25:19, 25:23)

Rosja: Maksim Michajłow 21, Dmitrij Muserski 14, Artem Wolwicz 7, Egor Kliuka 5, Dmitrij Kowalew 4, Ewgenij Siwożelec 4, Aleksiej Werbow (libero) oraz Sergiej Sawin 5, Dmitrij Ilnycz, Aleksiej Obmoczajew (libero)

Finlandia:
Olli-Pekka Ojansivu 26, Olli Kunnari 6, Urpo Silvula 5, Sauli Sinkonen 4, Eemi Tervaportti 2, Tommi Siirila, Lauri Kerminen (libero) oraz Antti Siltala 2, Niklas Seppanen, Mikko Oivanen

Tabela gr. D:

MiejsceDrużynaMeczeZ-PPunktySety
1. Rosja 1 1-0 3 3:0
2. Serbia 1 1-0 2 3:2
3. Słowacja 1 0-1 1 2:3
4. Finlandia 1 0-1 0 0:3
Źródło artykułu: