Polacy zapewnili sobie miejsce w ćwierćfinale. "Naszym celem jest finał, a najlepiej złoto"

Reprezentanci Polski bez większych trudności przebrnęli przez fazę grupową. - Zrobiliśmy to, co do nas należało - podkreślił Dawid Konarski.

Los sprawił, że Biało-Czerwoni trafili do dość łatwej grupy. Choć ich rywalami byli nieobliczalni Belgowie i Słoweńcy, to zdołali ich pokonać, a na zakończenie odnieśli zdecydowane zwycięstwo nad reprezentacją Białorusi.

Trzy wygrane dały Polakom pierwsze miejsce w grupie, które gwarantuje bezpośredni awans do ćwierćfinału Mistrzostw Europy 2015. - Każdy chciał wygrać grupę i przenieść się do Sofii. Tam rozpocznie się tak naprawdę to najważniejsze granie, czekamy na rywala w ćwierćfinale - podkreślił Rafał Buszek, któremu wtórował Dawid Konarski. - Chcieliśmy tak zacząć turniej, pewne miejsce w ćwierćfinale daje jeden dodatkowy dzień wolnego akurat na podróż i zapoznanie się z halą, co na pewno się przyda. Zrobiliśmy to, co do nas należało - powiedział atakujący na antenie Polsatu Sport.

W spotkaniu przeciwko Białorusi Stephane Antiga postawił na zmienników. - Może się okazać, że to będzie ważne, może się okazać, że będzie to niepotrzebne, ale trener podjął taką decyzję i dał pograć rezerwowym. Praktycznie każdy został wprowadzony do turnieju, należy się tylko cieszyć, że mieliśmy okazję pograć - zaznaczył jeden ze zmienników, Artur Szalpuk. - Myślę, że nie tylko ja, ale każdy kto dostał dzisiaj szansę wykorzystał ją. Fajnie, że mieliśmy okazję gry, a ci, którzy więcej grali, mieli okazję odpocząć - przyznał Buszek.

Naszą reprezentację podczas dotychczasowych zmagań wspierali wierni kibice, którzy - tak jak i nasz zespół - wierzą w udane zakończenie turnieju, czyli medal naszych siatkarzy. - Wszyscy powtarzają, że naszym celem jest finał, najlepiej złoty medal. Jest to nasz cel na ten turniej. Kibice nas wspierają, zawsze nam to pomaga, a mam nadzieję, że w Sofii będzie ich jeszcze więcej - powiedział Szalpuk.

Przed Biało-Czerwonymi chwila odpoczynku i podróż z Warny do Sofii. Organizatorzy mistrzostw Europy zaproponowali reprezentacjom lot samolotem w środku nocy, ostatecznie drużyny zdecydowały się na podróże autokarami. - Lepiej, że pojedziemy rano, bo samolot miał być w nocy. Na szczęście gramy dwa dni później, więc myślę, że po podróży nie będzie śladu - zadeklarował Dawid Konarski.

Podopieczni Antigi muszą poczekać na przeciwnika w ćwierćfinale. - Rywal nie ma znaczenia, ważne jak my gramy, to my mamy zwyciężać - podkreślił Szalpuk.

#dziejesiewsporcie: sędzia obraził rugbystę. Nazwał go piłkarzem

Źródło artykułu: