Ryszard Bosek: Nie można siłą namawiać do powrotu

Były reprezentant Polski w rozmowie z naszym portalem ocenił grę kadry narodowej w minionym sezonie i odniósł się do spekulacji o ewentualnym powrocie mistrzów świata na czele z Mariuszem Wlazłym.

W tym artykule dowiesz się o:

Po zeszłorocznym sukcesie w mistrzostwach globu ten sezon nie był już tak udany dla podopiecznych Stephane'a Antigi. Polacy wywalczyli brązowy medal Pucharu Świata, który jednak nie pozwolił zrealizować głównego celu na ten rok, awansu do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Czarę goryczy przelała jednak ćwierćfinałowa porażka ze Słowenią w mistrzostwach Europy, po której w kraju nasiliły się głosy krytyki na grę kadry narodowej i sztabu szkoleniowego. Swoje zdanie w tej kwestii wyraził były selekcjoner reprezentacji Ryszard Bosek.

WP SportoweFakty: Sezon 2015 był dla Biało-Czerwonych udany?

[tag=5972]

[/tag]Ryszard Bosek: Biorąc pod uwagę wyniki to tak. Pamiętajmy jednak, że ta kadra nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Poza mistrzostwami Starego Kontynentu poziom gry naszej drużyny był wysoki.

Porażka ze Słowenią to wynik błędów sztabu szkoleniowego czy efekt problemów kondycyjnych?

- Generalnie zespół nie wytrzymał całego sezonu. W dawnych czasach byliśmy przyzwyczajeni do dłuższych zgrupowań, teraz nie zdarzają się one tak często. W tym roku spędzili oni ze sobą kilka miesięcy. Codziennie widywanie się, przebywanie ze sobą i sama gra spowodowały, że drużyna poczuła znużenie.

Czy selekcjoner Antiga nie dokonywał zbyt mało zmian zwłaszcza podczas Pucharu Świata?

- Na takie zarzuty mam kontargument. Nowy trener reprezentacji Włoch (Gianlorenzo Blengini - przyp. red.) nie dokonywał praktycznie żadnych roszad, a mimo to wywalczył z zespołem przepustkę do igrzysk olimpijskich. Pamiętajmy,  że z kadrą Italii przegraliśmy minimalnie. W związku z czym rozpatrywanie taktyki nie ma większego sensu.  Żeby wiarygodnie ocenić poczynania sztabu szkoleniowego trzeba być z zespołem podczas treningów.

A same zmiany trenera w trakcie meczu może pan ocenić?

- To też indywidualna sprawa szkoleniowca. Po fakcie łatwo krytykować,  ale w czasie meczu na decyzję ma się tylko chwilę. Często jedna roszada powoduje, iż jest się albo wychwalanym pod niebiosa, albo krytykowanym do granic możliwości. Jestem przekonany, że trenerzy chcieli jak najlepiej,  jednak nie zawsze wszystko wychodzi.

Ryszard Bosek wierzy w awans Biało-Czerwonych na igrzyska olimpijskie
Ryszard Bosek wierzy w awans Biało-Czerwonych na igrzyska olimpijskie

Czy na styczniowy turniej kwalifikacyjny do Berlina kadra powinna pojechać w niezmienionym składzie, czy jednak wzmocniona o takich siatkarzy jak Michał Winiarski i Mariusz Wlazły?

- Na siłę nie da się nikogo namówić do powrotu. Jeśli jednak wyrażą chęć gry trener powinien wziąć ich pod uwagę. Z resztą sam selekcjoner zapowiedział przed finałem mistrzostw Europy,  iż nie wyklucza takiego scenariusza. Drużyna potrzebuje jednak zwłaszcza odpoczynku i odpowiedniej koncentracji, bo w obecnym zestawieniu także stać ją na awans na igrzyska. Ważne są również słowa trenera według których nie zamyka on przed nikim drzwi do kadry.

Czy włodarze klubów pomogą reprezentacji i wydłużą w porozumieniu z władzami PLPS przerwę na przygotowanie kadry do turnieju w Berlinie?

- Kluby płacą duże pieniądze zawodnikom i wymagają od nich jak najlepszej gry.Osiągnięto porozumienie już wcześniej i obecnie zaplanowana przerwa powinna wystarczyć. Nie można przecież zawiesić rozgrywek ligowych na pół roku. Kluby mają podpisane umowy ze sponsorami, którzy chcą się reklamować i liga musi toczyć się według wcześniej zatwierdzonego scenariusza.

Nowy prezes CEV-u jest w stanie zmienić rozgrywki klubowe i reprezentacyjne na Starym Kontynencie?

- W stosunku do tego co było to gorzej być nie może. Dotychczas w europejskiej federacji istniało państwo w państwie i zapomniano o tym, że to kluby nakręcają koniunkturę na reprezentację. Serb jest człowiekiem twardo stąpającym po ziemi i będzie chciał poprawić relacje między CEV a klubami i reprezentacjami. Siatkówka europejska musi być traktowana priorytetowo ze względu na najwyższy poziom. Nie może być tak, że mistrz Starego Kontynentu automatycznie nie kwalifikuje się do igrzysk olimpijskich.

Rozmawiał Szymon Łożyński

Źródło artykułu: