Ireneusz Mazur: Potentaci nie unikną kłopotów

Według byłego szkoleniowca PGE Skry Bełchatów, kadrowicze nie zdążą zregenerować się na pierwsze kolejki PlusLigi w związku z czym dla potentatów każde ligowe spotkanie będzie na razie bardzo trudne.

W tym artykule dowiesz się o:

Po emocjach związanych z Superpucharem Polski przyszedł czas na inaugurację PlusLigi. Sezon 2015/2016 rozpocznie się trzema piątkowymi starciami, których początek wyznaczono na godzinę 18:00 (AZS Częstochowa - Asseco Resovia Rzeszów, BBTS Bielsko-Biała - Lotos Trefl GdańskEffector Kielce - PGE Skra Bełchatów). Jak mogą wyglądać pierwsze kolejki w rozmowie z naszym portalem zdradził były szkoleniowiec reprezentacji Polski juniorów.

WP SportoweFakty: Z racji skrócenia fazy play-off każdy mecz w rundzie zasadniczej będzie arcyważny. Czy zatem możemy spodziewać się dużych emocji już w inauguracyjnych pojedynkach?

Ireneusz Mazur: Forma może nie być jeszcze najwyższa, ale na pewno każdy zespół wykaże dużą determinację już w premierowej kolejce. W tym sezonie liczy się każdy punkt, więc pierwszych kilku spotkań nie można potraktować jako sposób na dojście do formy zawodników powracających po grze w reprezentacji.

Walka z pełnym zaangażowaniem od początku może oznaczać problemy dla głównych pretendentów do medali?

- Tak. Drużyny z wieloma kadrowiczami nie unikną kłopotów. Te zespoły, które w swoich szeregach nie mają reprezentantów mogą sprawić kilka niespodzianek, dzięki czemu rozgrywki będą interesujące od początku. Kluby z dolnych rejonów tabeli potencjałem ustępują jednak na tyle od najlepszych, że w ostatecznym rozrachunku nie wytrzymają rywalizacji z potentatami.

Czy Lotos Trefl Gdańsk powtórzy sukces z ubiegłego sezonu?

- Stabilizacja składu będzie działała na ich korzyść. Gdyby brać pod uwagę tylko to, że podstawowa szóstka nie uległa zmianie, należałoby spodziewać się od tego zespołu jeszcze lepszej gry. Wiemy jednak, że w okresie przygotowawczym trenerowi Anastasiemu brakowało aż czterech graczy z wyjściowego zestawienia. Dla Włocha była to sytuacja bardzo dyskomfortowa.

Z jakiego powodu?

- Szkoleniowiec nie mógł doprowadzić do perfekcji różnych wariantów zagrań, ponieważ brakowało mu tych kluczowych graczy.

Drużyna z Gdańska będzie także występować w Lidze Mistrzów. Gra w tych prestiżowych rozgrywkach może wpłynąć na formę zespołu?

- Możemy gdybać czy dodatkowe obciążenia kolejnymi meczami i uciążliwymi podróżami wpłyną negatywnie na dyspozycję trójmiejskiej drużyny. Trener Anastasi jest jednak na tyle doświadczony, że gdańszczanie mają szanse pogodzić wszystkie rozgrywki. W mojej opinii najbardziej prawdopodobne jest powtórzenie przez nich sukcesu w PlusLidze.

Do gry w Asseco Resovii Rzeszów powraca Olieg Achrem. Pojawiają się głosy, że zawodnik ma problemy z powrotem do formy, ponieważ czuje strach przed kolejnymi atakami. Jakby pan to skomentował?

- Każdy zawodnik ma inną odporność psychiczną na tego typu urazy. Nie można tego generalizować. Achrem to siatkarz bardzo doświadczony, który swoją grę opierał na sile i technice. W tym ostatnim aspekcie nie będzie on miał problemów z szybkim dojściem do formy. Inaczej sytuacja wygląda w sprawach motorycznych. Tutaj potrzeba przede wszystkim rozegrania kilku spotkań, by zawodnik nabrał pewności.

Olieg Achrem rozegrał niemal całe spotkanie o Superpuchar Polski
Olieg Achrem rozegrał niemal całe spotkanie o Superpuchar Polski

Obserwował go pan podczas Memoriału Zdzisława Ambroziaka. Jak jego dyspozycja wyglądała z trybun?

- Odniosłem wrażenie, że Achrem nie jest jeszcze tak dynamicznym siatkarzem i nie atakuje z taką siłą jak przed kontuzją. Dla mnie jako szkoleniowca jest to zrozumiałe. Są to po prostu syndromy powrotu do optymalnej dyspozycji. Proces odzyskiwania formy jest zatem prawidłowy i nadal będzie to siatkarz, który swojemu klubowi przysporzy wiele radości.

Rozmawiał Szymon Łożyński

Źródło artykułu: