W trzeciej kolejce Orlen Ligi dąbrowskie siatkarki bez żadnych problemów rozprawiły się z rywalkami z Piły. Podopieczne Juana Manuela Serramalery zdominowały wydarzenia na boisku, przede wszystkim dzięki trudnemu serwisowi. Już w pierwszych akcjach pokazały, że będzie to ich broń, dzięki Michy Danielle Hancock otworzyły mecz wynikiem 4:0, a w dalszej części ich przewaga była jeszcze większa.
- Zagrywka była zdecydowanie najważniejszym elementem, przeważyła szalę zwycięstwa na naszą stronę. Myślę, że to był podstawowy element, bo reszta, to po prostu grałyśmy w obronie i robiłyśmy kontry, ale nie było ich zbyt wiele - oceniła Krystyna Strasz.
Libero Taurona MKS-u Dąbrowa Górnicza przyznała, że zakładała lepszą grę przeciwniczek. - W ogóle nie spodziewałyśmy się tak łatwej przeprawy, spodziewałyśmy się bardzo trudnego meczu, wręcz punkt za punkt, tak że bardzo cieszymy się z takiego rezultatu i trzech punktów - powiedziała.
Czyli Zagłębianki były zaskoczone tak słabą postawą PTPS-u Piła? - Z każdym setem mówiłyśmy sobie, że teraz już zaczną grać, ale nie zaczęły, dzięki naszej postawie, bo to my do tego doprowadziłyśmy naszą zagrywką - podkreśliła.
Pilanki zdołały zagrać kilka składnych akcji tylko w dwóch momentach całego spotkania. W premierowej partii w końcówce dąbrowiankom przydarzył się dłuższy moment dekoncentracji, gdy od momentu 23:5 PTPS rozpoczął odrabianie strat. Mimo to końcowy wynik pokazywał różnicę w postawie obu ekip.
- Gdy wygrywałyśmy do pięciu, to jakoś tak już nie do końca mogłyśmy się skoncentrować, ale najważniejsze, że wygrałyśmy i to do 12, więc i tak jest to dość spora wygrana - zaznaczyła Krystyna Strasz.
Za Tauronem MKS-em Dąbrowa Górnicza trzy kolejki i trzy zwycięstwa. W najbliższej serii spotkań zespół zmierzy się na wyjeździe z Developresem SkyRes Rzeszów, którzy zaliczany jest do grona drużyn z dolnej części tabeli. - Mam nadzieję, że wygramy i że zagramy dobrą siatkówkę, nie będziemy myśleć o powtórzeniu wyniku, ale fajnie by było jakby tak się skończyło - powiedziała libero.