Asseco Resovia Rzeszów rozpoczęła zmagania w Liga Mistrzów od przekonującej wygranej nad Dragons Lugano. Rzeszowianie znajdowali się na fali, bo następnie pokonali także BBTS Bielsko-Biała i PGE Skrę Bełchatów w PlusLidze. Wszystko zmieniło się w sobotę. Jastrzębski Węgiel przygotował mistrzom Polski zimny prysznic, a na dodatek zrobił to w ich własnej hali. To pierwsza poważna wpadka rzeszowian w obecnym sezonie.
Pojedynek z Tomisem musi być w wykonaniu Resovii zupełnie inny. Największą zagadką pozostaje jednak to, kto sprawi, iż gra będzie lepsza niż w starciu z jastrzębianami. Ekipa ze stolicy Podkarpacia największy problem ma na przyjęciu. Po kontuzji, Olieg Achrem jest już innym zawodnikiem. Aleksandrowi Śliwce brakuje jeszcze doświadczenia, aby podołać zadaniu w każdym spotkaniu. Wobec problemów zdrowotnych Thomasa Jaeschke (naciągnięcie mięśni jamy brzusznej), jedynym pewnym punktem na tej pozycji jest Nikołaj Penczew, choć zdolny do gry jest także Julien Lyneel. Nie wiadomo również, która z par rozpocznie pojedynek na kluczowych pozycjach. W spotkaniu z Pomarańczowymi dwójka Fabian Drzyzga-Bartosz Kurek grała minimalnie więcej od duetu Lukas Tichacek-Jochen Schoeps. Sytuacja jest za to jasna na środku. Tym razem szansę na libero powinien dostać Damian Wojtaszek.
Tomis Constanta to aktualny mistrz Rumunii. Rzeszowianie muszą uważać głównie na nieobliczalnego atakującego rywali. Bojan Jordanow to zawodnik, który kilka lat temu będąc w dobrej formie mógł przebierać w ofertach klubów z całej Europy. Niestety, karierę storpedowały mu przewlekłe urazy. To jednak nadal to solidne żądło ekipy znad Morza Czarnego. Na lewym skrzydle wiele piłek będzie otrzymywał Metodi Ananiew. Bułgar jest znany polskim kibicom z pobytu w AZS-ie Olsztyn.
Rumuni niezbyt udanie zaczęli rozgrywki ligowe w swoim kraju. Zagrali dotychczas 4 spotkania, z których wygrali 3. Stracili jednak punkty, grając dwa tie-breaki z niżej notowanymi rywalami. Ostatnie spotkanie rozegrali w piątek. Tomis przegrał na własnym boisku z SCMU Craiova 1:3. Drużyna z Konstancy jest jednak budowana z myślą o Champions League. Marzeniem władz klubu jest powtórzenie ubiegłorocznego wyczynu, czyli wyjścia z grupy. Tamtejszy magistrat nie szczędzi pieniędzy na drużynę, bo Tomis w tym roku dostał aż 1,7 mln lejów dotacji (1,6 mln złotych). To pokazuje, że siatkówka jest tam traktowana poważnie.
Tomis Constanta - Asseco Resovia Rzeszów, wtorek 17.11.2015 r., godz. 17.