Piątkowy mecz w Częstochowie był konfrontacją jednych z najsłabszych drużyn w PlusLidze. AZS Częstochowa przed tym spotkaniem zajmował ostatnią pozycję w tabeli i nie miał na swoim koncie zwycięstwa, a MKS Będzin z jednym triumfem sklasyfikowany był na 12. pozycji. Po zakończeniu pojedynku więcej powodów do radości mieli gospodarze, którzy wygrali 3:1.
Częstochowianie mieli przewagę w niemal wszystkich elementach. Zdecydowanie lepiej spisywali się w bloku. W ten sposób zatrzymali aż dwanaście akcji rywali, a sześć razy sztuki tej dokonał środkowy Michał Szalacha. Będzinianie odpowiedzieli zaledwie trzema blokami.
Gospodarze lepiej spisali się również w ataku. W tym elemencie zanotowali skuteczność 51 proc. Będzinianie udanie skończyli 49 proc. ataków i popełnili zdecydowanie więcej błędów. Aż dwanaście razy goście atakowali w aut lub w siatkę, a częstochowianie popełnili tylko trzy takie błędy.
Jedynym atutem będzinian było przyjęcie, lecz na niewiele się to zdało. Goście zanotowali 63 proc. pozytywnego przyjęcia, ale nie potrafili tego wykorzystać rozgrywający Harrison Peacock i Piotr Lipiński. Siatkarze AZS przyjmowali na poziomie 49 proc.
Liderem MKS-u Będzin był Michał Kamiński, który na swoim koncie zapisał aż 29 punktów, ale popełnił pięć błędów i cztery razy został zablokowany. Atakującego starał się wspierać Maciej Pawliński - zdobywca 15 punktów. Tyle samo "oczek" wywalczył dla AZS-u Matej Patak, który pod tym względem był najlepszy w swojej drużynie.
Porównanie statystyk:
AZS Częstochowa | Element | MKS Będzin |
---|---|---|
6 | Asy serwisowe | 4 |
13 | Błędy przy zagrywce | 15 |
49 proc. (4 błędy) | Przyjęcie pozytywne | 63 proc. (6 błędów) |
51 proc. (48/94) | Skuteczność w ataku | 49 proc. (56/115) |
3 | Błędy w ataku | 12 |
12 | Bloki | 3 |