Grzegorz Bociek: W kwadracie jest się po to, by być gotowym na wejście

Pojawienie się na boisku Grzegorza Boćka pomogło w sobotę drużynie ZAKSY Kędzierzyn-Koźle pokonać na wyjeździe PGE Skrę Bełchatów 3:2.

Oba zespoły wygrywały kolejne sety na zmianę. W rozmowie z portalem WP SportoweFakty siatkarz kędzierzyńskiej ekipy pozwolił sobie zażartować, że po jednej stronie siatki była energia, która pozwoliła wygrać.

- Tamta strona nie dawała nam dobrej energii, nie pomagała nam. Cieszymy się, że przełamaliśmy ten kryzys po czwartej partii i w tie-breaku kontynuowaliśmy dobrą grę - powiedział Grzegorz Bociek.

Był to drugi z rzędu pięciosetowy bój stoczony przez kędzierzynian. Przed tygodniem rozegrali tie-breaka z Lotosem Treflem Gdańsk. Doznali wprawdzie porażki, ale zdaniem zawodnika nie miała ona wpływu na postawę zespołu w Bełchatowie.

- Mecz z Lotosem puściliśmy już w niepamięć. To naprawdę dobra drużyna. Wiedzieliśmy, że ze Skrą także nie będzie łatwo. Była walka wtedy, była i teraz. Z twierdzy w Bełchatowie wywozimy dwa cenne punkty i to cieszy - powiedział atakujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

Bociek rozpoczął mecz z PGE Skrą na ławce rezerwowych. Pojawił się na krótką zmianę w trzecim secie, a w połowie czwartego wszedł za Dawida Konarskiego i pozostał na placu gry już do końca meczu.

- W kwadracie jest się po to, by być gotowym na wejście. Jesteśmy taką drużyną, gdzie każdy wie, kiedy ma pojawić się na boisku i co może dać drużynie. To nasz duży atut. Każdy z zawodników jest tego świadomy - oznajmił siatkarz ZAKSY.

W calym meczu podopieczni Ferdinando De Giorgiego czternastokrotnie popisali się punktowym blokiem. Nierzadko do ataków bełchatowian wyskakiwało aż trzech graczy, co z kolei pomagało operować w obronie.

- To nie było tak, że od początku pierwszego seta ustawialiśmy ten blok, choć było sporo piłek wystawianych, sytuacyjnych. Na przykład gdy zawodnik leżał, wiadomo było, że nie dostanie piłki. Dlatego ten potrójny blok się pojawiał - tłumaczył zawodnik.

W szeregach ZAKSY nie rozpamiętuje się, że zespół prowadził 1:0 i 2:1 i nie wygrał za trzy punkty. Sam fakt, że po raz pierwszy odsezonu 2012/2013 udało się kędzierzynianom wygrać w Bełchatowie, jest dla nich bardzo satysfakcjonujący.

Grzegorz Bociek dał dobrą zmianę Dawidowi Konarskiemu
Grzegorz Bociek dał dobrą zmianę Dawidowi Konarskiemu

- Trzeba się cieszyć, że w ogóle jest ta wygrana, bo graliśmy na wyjeździe. Pewnie gdybyśmy troszkę mniej tych błędów popełnili, moglibyśmy zdobyć trzy oczka, ale równie dobrze moglibyśmy nie ugrać nic. Jesteśmy naprawdę zadowoleni z tego rezultatu - ocenił nasz rozmówca.

Jak na razie u siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla nie ma tematu zmęczenia sezonem, gdyż nie grają oni w Lidze Mistrzów. Czy można to traktować jako ich atut w walce z czołówką PlusLigi?

- Nie występujemy w europejskich pucharach, więc mamy czas na regenerację. Może i to jest jakiś nasz mały atut, ale pamiętajmy, że Czarni Radom też są w takiej sytuacji. Na razie wszystko idzie dobrze, więc pozytywnie patrzymy w przyszłość - zakończył Bociek.

Komentarze (0)