- Kiedy pojawiła się oferta z Lublany, nie potrzebowałem zbyt dużo czasu do namysłu. Cieszę się, że trafiłem od ACH Volley, ponieważ znam tutejsze siatkarskie środowisko - kibiców, zawodników, trenerów i właścicieli klubu. Naszym celem jest zdobycie Pucharu Słowenii i mistrzostwa kraju oraz pokazanie się z jak najlepszej strony w rozgrywkach Ligi Mistrzów i MEVZA - wyjaśnił Michał Kozłowski.
Choć 30-letni zawodnik późno związał się z drużyną, którą reprezentował już w ubiegłym sezonie, był od razu gotowy do wejścia w rytm meczowy. Nie miał zaległości treningowych, ponieważ okres przygotowawczy przepracował z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. W przeszłości również występował on w kędzierzyńskich barwach (2004-2007), lecz tym razem ustalone było, że na Opolszczyźnie będzie jedynie trenować.
- Od początku było wiadomo, że w Kędzierzynie-Koźlu przebywam tylko w okresie przygotowawczym, do momentu podpisania kontraktu. Ja szukałem klubu, a ZAKSA zawodnika do treningu, więc ze współpracy mieliśmy obopólną korzyść. Dzięki temu mogłem przygotowywać się do sezonu i zaraz po znalezieniu pracodawcy być gotowym do gry - dodał rozgrywający.
Kozłowski podpisał kontrakt z ACH Volley na rok. Impulsem dla włodarzy klubu ze stolicy Słowenii do ponownego sięgnięcia po polskiego siatkarza była kontuzja innego z rozgrywających, Matiji Jereba.
- Pierwsze diagnozy dotyczące urazu Matiji nie były zbyt optymistyczne. Na szczęście po przeprowadzeniu szczegółowych badań okazało się, że jego kontuzja nie jest poważna i po dwóch tygodniach wrócił do normalnych treningów - skomentował nasz rodak.
W ostatnich dwóch występach słoweńskiej ekipy w Lidze Mistrzów to jednak już Polak był podstawowym zawodnikiem odpowiedzialnym za kreowanie poczynań zespołu. - Czuję, że mogę jeszcze udowodnić, iż warto na mnie stawiać. A do tego potrzebuję regularnych występów. Cały czas czekałem na klub, który umożliwiłby mi grę w wyjściowym składzie - podsumował Kozłowski.