Cerrad Czarni - Asseco Resovia: Siatkarski thriller dla Wojskowych! Radomianie z ósmą wygraną z rzędu!
Siatkarze drużyny z Radomia potwierdzili wysoką formę w meczu z mistrzami Polski. Po trwającym blisko trzy godziny, stojącym na bardzo dobrym poziomie widowisku Cerrad Czarni wygrali 3:2.
Hit dziewiątej kolejki PlusLigi rozpoczął się od mocnych ataków z obu stron. Akcje kończyły się przeważnie w pierwszym uderzeniu, choć po błędzie Bartłomieja Bołądzia (piłka trafiła w antenkę), a wcześniej potrójnym bloku, mistrzowie Polski prowadzili 8:6.
Różnica została jednak błyskawicznie zniwelowana, a po kontrataku, zakończonym bardzo ryzykowną, ale skuteczną decyzją Wojciecha Żalińskiego, gospodarze wygrywali jednym punktem. Następnie na ręce miejscowych "nadział się" Olieg Achrem, później nie zrozumiał się z Fabianem Drzyzgą, a gdy uderzył w taśmę (13:10), o czas poprosił Andrzej Kowal.
Gospodarze swoją konsekwentną grą nie tylko utrzymali, lecz jeszcze powiększyli przewagę. Przyjezdni wyraźnie się pogubili, nie potrafiąc znaleźć recepty na świetnie dysponowanych na siatce rywali. Szkoleniowiec Asseco Resovii starał się ratować sytuację, wprowadzając na parkiet Aleksandra Śliwkę oraz wykorzystując drugą przerwę (18:12), jednakże na niewiele się to zdało.
Duży popłoch wśród przyjmujących Cerrad Czarnych swoją zagrywką zasiał Dmytro Paszycki, dzięki czemu jego drużyna zbliżyła się do przeciwników na dwa "oczka" (18:16). "Strzałem w dziesiątkę" okazała się zmiana w polu serwisowym - pojawił się w nim Łukasz Perłowski. Jego floata nie potrafili odebrać zarówno Artur Szalpuk, jak i Igor Grobelny. Złoci medaliści sezonu 2014/2015 "odskoczyli" na trzy punkty (20:23).
Gdy wydawało się, że spokojnie "dowiozą" zaliczkę do końca, kapitalnie zafunkcjonował blok radomian. Zmusił gości do błędów, a gdy Bartosz Kurek wyrzucił sytuacyjną piłkę daleko w aut, był już remis 23:23. Trzeba nadmienić, iż "swoje" zrobił zagrywką Bartłomiej Grzechnik, który kilka chwil wcześniej pojawił się na boisku. Wyrównana, rozgrywana na przewagi końcówka rozgrzała do czerwoności kibiców, którzy bardzo szczelnie wypełnili halę Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Po asie serwisowym Szalpuka oraz pomyłce ze środka Paszyckiego podopieczni Raula Lozano wygrali 27:25.
Na początku drugiego seta więcej emocji niż boiskowe akcje przysporzył challenge, o który poprosił Kowal tuż przed przerwą techniczną. Reklamował cztery odbicia po stronie Czarnych. Drugi sędzia, Jarosław Makowski, długo nie potrafił podjąć decyzji. Po trwającej kilka minut pauzie przyznał w końcu rację szkoleniowcowi Pasów. Rezultat wynosił wówczas 6:8.
Ta sytuacja wyraźnie wybiła z rytmu gospodarzy, którzy nie potrafili powrócić do swojego rytmu gry. Goście wykorzystywali każdą z nadarzających się okazji do zdobycia punktu, błyskawicznie "odskakując". Bardzo dobrze w tym fragmencie spisywał się Śliwka, który pozostał na parkiecie. Był nie do zatrzymania na lewym skrzydle, a także "ustrzelił" rywali kilka razy swoją mocną zagrywką.
Choć w pewnym momencie prowadzenie Resovii stopniało do dwóch "oczek" (15:17), na co zareagował Kowal, prosząc o czas, to jego podopieczni nie popełnili błędu z poprzedniej partii. Nie dali się "dogonić" mocno ryzykującym w polu serwisowym gospodarzom.
Trzecia część od początku przebiegała po myśli mistrzów Polski, którzy odrzucili przeciwników od siatki. Poza olbrzymimi problemami w przyjęciu, Czarni kompletnie nie radzili sobie w ataku. Ich nieskuteczne uderzenia były niczym woda na młyn dla ekipy ze stolicy Podkarpacia. Lozano zdecydował się na zmiany - pojawili się Zack La Cavera, Patryk Szczurek i Grobelny. Ten ostatni wniósł trochę ożywienia w szeregi swojego zespołu. Dobra postawa dynamicznego skrzydłowego nie wystarczyła jednak do tego, aby w jakikolwiek sposób nawiązać wyrównaną walkę z konsekwentnie punktującymi rywalami.
Czwarta odsłona rozpoczęła się od wyrównanej walki, ale po sprytnej "kiwce" Drzyzgi oraz skończonym kontrataku Pasy prowadziły 8:6. Przewagę powiększył sam rozgrywający swoim bardzo trudnym serwisem, choć dłużny nie pozostał Żaliński, posyłając na drugą stronę siatki cztery asy serwisowe z rzędu! Nie wybiła go nawet z rytmu wzięta w międzyczasie przerwa na żądanie Kowala.
Czarni: Kampa (1), Szalpuk (17), Ostrowski (1), Bołądź (19), Żaliński (24), Pliński (7), Majstorović (libero) oraz Grobelny (7), Grzechnik (6), Szczurek, La Cavera (1), Kowalski (libero).
Resovia: Drzyzga (6), Penczew (13), Holmes (9), Kurek (21), Achrem (1), Paszycki (10), Ignaczak (libero) oraz Śliwka (13), Perłowski (1), Witczak (1).
MVP: Wojciech Żaliński (Czarni).
PlusLiga 2015/2016
# | Drużyna | M | Pkt | Sety | Małe punkty |
---|---|---|---|---|---|
1 | ZAKSA Kędzierzyn-Koźle | 26 | 69 | 74:15 | 2144:1769 |
2 | PGE Skra Bełchatów | 26 | 58 | 67:34 | 2360:2165 |
3 | Asseco Resovia Rzeszów | 26 | 58 | 66:33 | 2338:2072 |
4 | Trefl Gdańsk | 26 | 50 | 58:43 | 2300:2179 |
5 | Cuprum Lubin | 26 | 46 | 59:44 | 2361:2276 |
6 | Cerrad Czarni Radom | 26 | 45 | 55:45 | 2277:2164 |
7 | Jastrzębski Węgiel | 26 | 40 | 53:52 | 2319:2308 |
8 | ONICO Warszawa | 26 | 36 | 49:53 | 2261:2290 |
9 | Indykpol AZS Olsztyn | 26 | 33 | 44:55 | 2154:2246 |
10 | Łuczniczka Bydgoszcz | 26 | 32 | 37:53 | 2025:2099 |
11 | BBTS Bielsko-Biała | 26 | 25 | 39:63 | 2179:2344 |
12 | AZS Częstochowa | 26 | 19 | 33:68 | 2106:2318 |
13 | Dafi Społem Kielce | 26 | 18 | 33:70 | 2132:2408 |
14 | MKS Będzin | 26 | 17 | 28:67 | 1956:2274 |