Siatkówka i studia prawnicze? Siatkarka Legionovii udowadnia, że da się to łączyć
Czy można po godzinach spędzonych na treningu relaksować się przy zgłębianiu kodeksów i ustaw? Ambitna siatkarka Iga Chojnacka, grająca w SK banku Legionovii Legionowo, pokazuje, że dla chcącego nic trudnego.
Zawodniczki Orlen Ligi rzadko kiedy decydują się na rozpoczęcie studiów w trakcie sportowej kariery, a jeśli już, to wybierają kierunki bliskie swojej profesji, czyli wychowanie fizyczne na AWF-ach lub fizjoterapię. Na tym tle wyjątkami jest część siatkarek SK banku Legionovii Legionowo, które studiują na współpracującej z mazowieckim klubem Akademii Leona Koźmińskiego. Ale najbardziej z nich może zaskakiwać Iga Chojnacka, która jest obecnie na drugim roku... prawa.
- Na to złożyło się kilka czynników. Mam w rodzinie kilku bardzo dobrych prawników, których kariery obserwowałam od małego, poza tym nieraz zdarzało się rozmawiać w domu o ich sprawach zawodowych. Po drugie, moim najważniejszym planem była gra w siatkówkę, natomiast chciałam, by studia były związane z czymś zupełnie innym. Zawsze byłam dość wszechstronna, w szkole nigdy nie miałam swojego ulubionego przedmiotu, interesowało mnie właściwie wszystko. A przecież prawo zawiera w sobie dużo różnych dziedzin wiedzy. Dziewczyny z zespołu śmieją się, że mam gadane i pewnie się do tego nadaję... - przyznała z uśmiechem środkowa, pytana o swój nietypowy wybór drogi życiowej.21-latka nie ogranicza się tylko do lektury kodeksów: podczas ostatniej wyprawy do USA miała okazję zapoznać się z amerykańskim podejściem do prawa i zobaczyć z bliska to, co zwykle obserwuje się jedynie w amerykańskich serialach prawniczych. A wszystko dzięki sportowi: - Jeśli chodzi o prawnika z Nowego Jorku, to był znajomy z siatkówki plażowej, którego poznałam przez moją przyjaciółkę. Odwiedziłam go w biurze kancelarii na Manhattanie, może trochę skromniejszym niż w serialu Suits, ale podczas wizyty miałam ciągle poczucie, że taka praca to spełnienie american dream. Nie rozmawiałam z nim o realiach amerykańskiego rynku, nie chciałam poruszać tematów zawodowych, bo czasem wolę nie łączyć swoich dwóch światów i pewnie dlatego zabrakło mi śmiałości, by o tym rozmawiać. Ale zgadzam się z tym, że amerykańskie prawo precedensowe jest bardzo ciekawe - stwierdziła młoda zawodniczka.
Wydaje się, że naturalną drogą wykorzystania przez Chojnacką wiedzy nabytej w toku studiów jest zajęcie się prawem sportowym, w którym wciąż brakuje u nas specjalistów, a już na pewno takich, którzy znają zawodowy sport z własnego doświadczenia. - Prawo sportowe? Nie wiem, czy tym się zajmę, wolę nie zdradzać na razie swoich planów, ale faktycznie jest ono bardzo ciekawe, tym bardziej, że obserwuję je w swoim życiu na każdym kroku. Jakby na to nie patrzeć, w tej tematyce obracam się na co dzień. Ale poza tym dzięki studiom zauważyłam, że prawo jest faktycznie wszędzie! - powiedziała Chojnacka, która w przyszłości być może będzie pomagała swoim koleżankom po fachu w negocjowaniu kontraktów z klubami lub zaangażuje się w bycie menadżerem. Póki co pozostaje jej relaksowanie się... przy kodeksach.
Męki chińskie reprezentantek Polski Męki chińskie reprezentantek Polski