Iga Chojnacka: Czekamy na ten jeden mecz

Mazowiecki klub odniósł w Dąbrowie Górniczej kolejną z rzędu bolesną porażkę, która zepchnęła go na przedostatnie miejsce w tabeli. Środkowa Legionovii wierzy w nadejście lepszych czasów.

Legionowianki mają prawo być na siebie nieco złe po sobotnim spotkaniu 9. kolejki Orlen Ligi. Szczególnie obiecujący w ich wykonaniu był pierwszy set wyjazdowego meczu z Tauronem MKS-em Dąbrowa Górnicza, w który młoda kadra pod wodzą Ettore Guidettiego prowadziła nawet 15:9, wykorzystując ospałość po stronie faworyzowanego rywala. Ostatecznie pierwsza odsłona spotkania padła jednak łupem dąbrowianek, podobnie jak cała rywalizacja. - W kolejnym meczu powtarza się mniej więcej ten sam scenariusz: z rywalami z wyższej półki, znajdującymi się wyżej od nas w tabeli potrafimy prowadzić i grać jak równy z równym. I nagle... nie wiem, co się dzieje: tracimy głowę, koncentrację. Pojawiające się wtedy błędy to pewnie kwestia naszego zbyt małego doświadczenia - oceniła Iga Chojnacka, zawodniczka SK banku Legionovii Legionowo.

Nawet jeśli w tym sezonie wynik sportowy jest dla działaczy mazowieckiego klubu sprawą drugorzędną, trudno wymagać od nich zadowolenia z powodu siedmiu porażek zespołu z rzędu i zaledwie jednego zwycięstwa, odniesionego pod koniec października. Atmosfera w Legionovii jest daleka od idealnej, ale zawodniczka zapewnia, że wcześniejsze klęski nie pętają nóg jej koleżankom.

21-letnia wychowanka LTS-u Legionovia coraz pewniej sprawuje się na pozycji środkowej
21-letnia wychowanka LTS-u Legionovia coraz pewniej sprawuje się na pozycji środkowej

- Jeśli chodzi o morale, na każdy mecz wychodzimy z taką samą motywacją i determinacją. Wiemy, w czym jesteśmy mocne i myślę, że nasza gra tak naprawdę wygląda z meczu na mecz coraz lepiej. Ciągle to sobie powtarzamy i zachowujemy cierpliwość. Z każdym spotkaniem dokładamy od siebie coraz więcej i czekamy na moment, kiedy wszystko "zaskoczy" i przechylimy szalę zwycięstwa na nasza stronę - przekonywała.

Chojnacka od 2012 roku występowała w klubie z rodzinnego miasta na przyjęciu, zaś od początku obecnej edycji Orlen Ligi siatkarka wróciła na środek siatki. - Na środek przeszłam pod koniec poprzedniego sezonu i zostało to wymuszone kontuzjami w naszym składzie, które dopadły właśnie środkowe. Potem pojawił się pomysł, bym kontynuowała granie na tej pozycji: nie ukrywam, że było to dla mnie duże wyzwanie i miałam motywację do nauki nowej roli na boisku od samego startu sezonu. Z pewnością buduje mnie to, że nasze zagrania wypracowane na treningach przekładają się na oficjalne gry - oceniła z uśmiechem legionowianka.

A jak wpływają na podejście młodych siatkarek problemy klubu z będącym stanie upadłości sponsorem tytularnym? - Myślę, że każda z nas potrafi oddzielić sprawy sponsorskie, organizacyjne od tych czysto sportowych. Sytuacja w klubie jest stabilna, do tego już odzyskałyśmy nasze pieniądze ulokowane w SK banku. Na obecną chwilę mamy spokojne głowy, poza tym prezesi z nami rozmawiają i wiemy, jak wygląda bieżąca sytuacja - wyjaśniła Chojnacka.

Źródło artykułu: