Lukas Kampa: Murphy Troy nas nie wyniszczył
Siatkarze Cerradu Czarnych Radom przybyli do Gdańska bojowo nastawieni, jednak rzeczywistość szybko zweryfikowała ich zamiary. Według rozgrywającego Wojskowych nie tylko Troy sprawiał im duże kłopoty.
Po 10. kolejce PlusLigi Czarni muszą pogodzić się z drugą porażką w tym sezonie. Pomimo wielu prób, radomianie nie byli w stanie zatrzymać dobrze naoliwionej trójmiejskiej maszyny. W konsekwencji ulegli gdańszczanom 1:3, tym samym wracając do domu bez punktowych zdobyczy.
- Zdecydowanie przygotowywaliśmy się na zaciętą walkę. Pamiętam zeszłoroczne potyczki, gdzie Lotos grał bardzo efektownie. Tak samo dzisiaj, bronili lub wyblokowywali co chwilę nasze ataki. Do tego dołożyli bardzo ofensywny serwis - stwierdził po spotkaniu rozgrywający Cerradu Czarnych Radom, Lukas Kampa.
Podczas sobotniego spotkania przebłysk swojej zeszłorocznej formy dał Murphy Troy. Amerykanin od meczu z AZS Politechniką Warszawską ponownie znalazł swoje miejsce w wyjściowym składzie. Jednak dla niemieckiego rozgrywającego nie tylko wyborna forma 26-latka zadecydowała o ich przegranej.
- Troy zagrał bardzo dobrze, lecz myślę, iż patrząc statystycznie nie wyniszczył nas aż tak bardzo. Po prostu za późno zaczęliśmy bronić jego ataki. Przez dwa sety praktycznie nie dotknęliśmy żadnej piłki. Nasza słaba obrona bardzo przyczyniła się do tego faktu. Murphy jest bardzo dobrze zbudowany. Gdy uderza, to z wielką siłą. Z pewnością był zawodnikiem tego meczu, ale cała drużyna Lotosu pokazała się z bardzo dobrej strony - stwierdził Kampa, który już skupia się na meczu ze Skrą Bełchatów. - Do gry ze Skrą musimy przygotować się tak jak zawsze. Wrócimy do domu i popracujemy nad poszczególnymi zagraniami. Z pewnością zwiększymy swoją uwagę na detale, które nie zagrały w meczu z Lotosem i zobaczymy co z tego uda nam się przenieść na boisko.