Kw. do IO: Lise van Hecke postrachem Biało-Czerwonych. Zemsta będzie słodka?

Pomimo porażki 2:3 z faworyzowanymi Rosjankami, Polki wlały nieco optymizmu w serca kibiców. Po wyczerpującym boju nie ma jednak chwili wytchnienia. Biało-Czerwone w drugim spotkaniu zagrają z Belgią.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
PAP/Maciej Kulczycki / PAP/Maciej Kulczycki

Niektóre z reprezentantek Polski do tej pory krzywią się na hasło "Belgia". Siatkarki z Beneluksu wybiły Biało-Czerwonym marzenia o awansie do MŚ 2014. W łódzkiej Atlas Arenie Belgijki gładko ograły Polki 3:0 i dopiero po raz trzeci w historii awansowały na mundial. Spotkanie sprzed dwóch lat pamięta czwórka obecnych kadrowiczek - Izabela Bełcik, Joanna Wołosz, Anna Werblińska, Katarzyna Skowrońska-Dolata. Okazja do zemsty nadarzy się w drugim meczu turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro.

Szczególnie we znaki Biało-Czerwonym dała się wówczas Lise van Hecke. 23-latka po raz pierwszy pokazała się szerszej publiczności, gdy na mistrzostwach Europy 2013 zdobywała punkt za punktem. Belgijska bombardierka poprowadziła swoje koleżanki do największego sukcesu w historii.

Podopieczne Gerta Vande Broeka zadziwiły siatkarskie środowisko, odprawiając kolejne rywalki. Sposobu na Belgijki nie znalazły ani Włoszki, ani Francuzki. Dopiero w półfinale Niemki poskromiły Żółte Tygrysice. Porażka 2:3 nie załamała zawodniczek trenera Vande Broeka i dzień później odniosły sensacyjny triumf nad Serbią, sięgając po brąz europejskiego czempionatu.

Van Hecke przypadł tytuł najlepiej punktującej mistrzostw Europy 2013. Nie był to jednorazowy wyskok Belgijki. Atakująca w sezonie 2013/2014 poprowadziła Nordmeccanica Piacenza do mistrzostwa i Pucharu Włoch. Po czterech latach na Półwyspie Apenińskim van Hecke zmieniła klimat i przeniosła się do na kontynent południowoamerykański. 23-latka występuje w jednej z najlepszych brazylijskich ekip Molico/Osasco, gdzie jest jedyną zawodniczką z Europy.
Lise van Hecke była gwiazdą Mistrzostw Europy 2013 Lise van Hecke była gwiazdą Mistrzostw Europy 2013
Reprezentacja Belgii to nie tylko van Hecke.  Kilka zawodniczek jest zresztą bardzo dobrze znanych polskim kibicom. Frauke Dirickx spędziła w Polsce (Wrocław i Dąbrowa Górnicza) trzy lata, podobnie jak Charlotte Leys, z tą różnicą, że młodsza z Belgijek występowała w Bydgoszczy i Sopocie. Barwy Budowlanych Łódź przywdziewały z kolei Helene Rousseaux i Valerie Courtois. W kadrze belgijskiej znajdziemy też swojsko brzmiące nazwisko. Kaja Grobelna, bo o niej mowa, jest córką byłego reprezentanta Polski, Dariusza Grobelnego. Urodzona w Radomiu atakująca wychowała się w Belgii, gdzie występowała w Asterix Kieldrecht.

Po bardzo poważnej kontuzji (zerwanie więzadeł w kolanie) do gry wróciła jedna z najbarwniejszych postaci kadry, Freya Aelbrecht. Trener Vande Broek zaufał środkowej Foppapedretti Bergamo i nie powinien się na niej zawieść. Aelbrecht w meczach kadry daje bowiem z siebie 200 proc. normy i w trudnych momentach pobudza koleżanki do wzmożonego wysiłku.

Belgijki podczas ME 2015 nie nawiązały do sukcesu sprzed dwóch lat, ale starciu z nimi nadal trzeba mieć się na baczności. Najwięcej uwagi należy poświęcić van Hecke i Leys, która w barwach tureckiego Galatasaray Daikin Stambuł rozgrywa jeden z najlepszych sezonów w karierze. Trener Vande Broek miał komfort przygotowań i do Ankary zabrał niemal wszystkie najlepsze siatkarki. W kraju musiała zostać jedynie kontuzjowana środkowa Angie Bland.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×