Mistrzowie Polski pokonali Zenit Kazań 3:1. Z bardzo dobrej strony zaprezentowali się Thomas Jaeschke, Olieg Achrem i Lukas Tichacek. Na środku siatki blokiem imponował Dmytro Paszycki. Rzeszowianie zagrali świetne spotkanie, choć rywale dopiero wracają do treningów. To było widać we wtorkowy wieczór na Podpromiu, bo Wilfredo Leon i Matthew Anderson nie imponowali formą, choć zaliczyli kilka udanych akcji.
Zadowolony z przebiegu spotkania był . - Wynik meczu nie miał znaczenia, ale każde zwycięstwo cieszy. Chodziło o to, aby zawodnicy po intensywnych treningach mogli grać. Potrzebne są nam mecze z dobrymi zespołami, szczególnie dla tych chłopaków, którzy nie pojechali grać w reprezentacjach, tylko trenowali w Rzeszowie. Cieszymy się, że mamy możliwość rozegrania dwóch sparingów z Zenitem i jednego z Politechniką - mówi trener Pasów.
Asseco Resovia po słabym początku sezonu powoli się odbudowuje. - Dla takich zawodników jak Jaeschke czy Achrem, takie mecze jak ten z Zenitem są bezcenne. Głęboko wierzę, że pozwolą one nam dobrze przygotować się do kolejnej części rozgrywek. Dzięki meczom kontrolnym możemy poprawiać naszą organizację gry. Poprawiając ją, będziemy prezentować wyższy poziom - przyznaje szkoleniowiec mistrzów Polski.
Wtorkowy mecz zapowiadano jako rewanż za finał poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. - Każde zwycięstwo ma duży wymiar psychologiczny, ale mecz Resovia - Zenit to nie był żaden rewanż za finał Ligi Mistrzów. Rewanż będzie wtedy, kiedy spotkamy się w tegorocznym finale. Oby tak się stało. Wygrane dają dodatkową motywację do pracy nam, ale także zawodnikom. Nawet, jeśli są to mecze towarzyskie - kończy Kowal.
To nie koniec test-meczów Asseco Resovii. Ekipa ze stolicy Podkarpacia rozegra jeszcze dwa sparingi przed powrotem na parkiety PlusLigi. Mistrzowie Polski od czwartku będą brali udział w Międzynarodowym Turnieju Siatkarskim o Puchar Prezydenta Miasta Krosna, o którym już pisaliśmy.